Najnowsze badanie amerykańskich naukowców wykazało, że osoby zakażone koronawirusem są obarczone wyższym ryzykiem hospitalizacji lub śmierci, jeśli cierpią na zaburzenia snu, takie jak zaburzenia oddychania i niedotlenienie podczas snu.
Jak przeprowadzono badanie
Badanie kliniczno-kontrolne zostało przeprowadzone w Cleveland Clinic Health System (Ohio i Floryda). Obejmowało wszystkich pacjentów, którzy byli testowani na COVID-19 między 8 marca a 30 listopada 2020 r. i jednocześnie mieli pełną dokumentację badania snu. W sumie w badaniu prowadzonym przez zespół naukowców z Cleveland Clinic wzięło udział 5402 pacjentów. Ponad jedna trzecia (35,8 proc.) biorących udział w badaniu osób uzyskała pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Średni wiek wszystkich uczestników wynosił 56,4 lat, a większość z nich stanowiły kobiety. Naukowcy uwzględnili czynniki zakłócające, w tym choroby sercowo-płucne, raka i palenie papierosów.
Zaburzenia snu a rokowania związane z COVID-19
Uzyskane wyniki zostały zrecenzowane i opublikowane w JAMA Network. Badanie wykazało, że zaburzenia oddychania podczas snu i niedotlenienie związane ze snem nie zwiększają ryzyka zarażenia się COVID-19, ale przyczyniają się do nasilenia objawów klinicznych koronawirusa u osób z pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa.
Niedotlenienie podczas snu wiązało się z cięższym przebiegiem COVID-19 i gorszym rokowaniem, w tym częstszą koniecznością hospitalizacji i wyższym ryzykiem zgonu.
Przeczytaj też:
- REM i NREM. Co się dzieje w tych fazach snu
- Bezdech senny – co to takiego i dlaczego jest groźny?
- Sen zdrowy dla mózgu: nie za długi i nie za krótki
- Bezdech senny: Czy i jak można go leczyć?
- Niewyspani są bardziej niezdarni