Życie na włoskich wyspach bez COVID-19 - Radio Pogoda - słuchaj radia
Strona główna » Życie na włoskich wyspach bez COVID-19

Życie na włoskich wyspach bez COVID-19

,

Sprawdź, jak wygląda życie na włoskich wyspach, w których nikt nie zaraził się jeszcze koronawirusem.

Bardzo niewiele miejsc na świecie uchroniło się przed pandemią koronawirusa – przypadki zakażenia się COVID-19 zanotowano nawet na Antarktydzie. Jednak znalazły się takie obszary, w których nikt z tego powodu nie ucierpiał. Tak właśnie stało się w przypadku kilku odizolowanych włoskich wysepek. Tamtejsi mieszkańcy nie są jednak wolni od obaw o to, czy pandemia jednak w końcu do nich nie dotrze. O swoim życiu bez pandemii i obawach z nią związanych opowiedzieli reporterom telewizji CNN.

Czytaj też: Dom we Włoszech za bezcen

Linosa

Ten leżący na Morzu Śródziemnym, w połowie drogi między Sycylią i Tunezją malutki atol wulkaniczny nigdy nie był celem turystycznych pielgrzymek. Aby tam dotrzeć, trzeba dolecieć samolotem na Lampedusę, a następnie przepłynąć promem. Pomimo tego, że na Lampedusie wykryto kilka przypadków zakażeń, to na samej Linosie nie potwierdzono ani jednego.

Na tej wulkanicznej wysepce można podziwiać plażę La Pozzolana z czarnym piaskiem, przetykanym żółtymi i czerwonymi warstwami, wygasły wulkan Monte Vulcano oraz piękne widoki. Linosę oplata jedna, zapętlona droga. O życiu na tym skrawku lądu podczas pandemii opowiedział jeden z 200 mieszkańców wyspy, Fabio Tuccio:

„O tej porze roku życie „w stylu lockdownu” jest czymś normalnym. Nie ma tu zbyt dużo do roboty. Wszystko jest zamknięte, z wyjątkiem supermarketu, dwóch barów, apteki i poczty. Pizza na wynos jest dostępna tylko w soboty. Jest zima i ludzie spędzają czas w domach, pielęgnują ogrody lub łowią ze swoich małych łódek ryby na obiad dla rodziny. Tak naprawdę niewiele się zmieniło” – powiedział Tuccio.

Zobacz: Koronawirus: Pierwszy kraj UE bez kwarantanny

Mieszkańcy noszą maseczki, kiedy spotykają się z rodziną i znajomymi w barze przed cichą zatoką lub przed swoimi kolorowymi domami. Mimo tego, że dotąd uchronili się przed koronawirusem, mieszkańcy wciąż się go obawiają.

„Wyspiarze są bardzo podejrzliwi wobec przyjezdnych i starają się chronić. […] Za każdym razem, gdy prom przybija do zatoki, mieszkańcy gromadzą się by przebadać schodzących na ląd, a także sprawdzają, czy na wyspie pojawiły się nowe osoby, które mogłyby przywlec wirusa” – powiedział CNN burmistrz Totò Martello.

Wszyscy przybywający na wyspę muszą przejść test na COVID-19 na promie, zanim nawet postawią stopę na lądzie.

Tremiti

Choć archipelag Tremiti leży nieopodal wybrzeży Apulii i latem robi się tam tłoczno od spragnionych podwodnych atrakcji nurków i miłośników pięknego słońca, to zimą żyje tam zaledwie 200 osób. Dzięki szmaragdowej wodzie, granitowym skałom nietrudno sobie wyobrazić, dlaczego pięć wysp archipelagu nazywa się „perłami Adriatyku”. Mieszkańcy Tremiti żyją na dwóch największych wyspach archipelagu – San Nicola i San Domino. Pozostałe trzy są niezamieszkałe.

Na głównej wyspie, w zatoce Termoli temperatura każdej przyjeżdżającej i wyjeżdżającej osoby jest mierzona i zapisywana oraz sprawdza się ich dokumenty. Tutejsza gospodarka bazuje na turystyce i mieszkańcy liczą na to, że latem sytuacja pod tym względem się poprawi.

Burmistrz Antonio Fentini zimowy czas spędza na hodowaniu warzyw. Wyjaśnia, na czym polega ich sukces w uchronieniu się przed pandemią:

„To nie szczęście, po prostu przyjmowaliśmy odpowiednie zasady i restrykcje. Teraz obserwujemy sytuację na świecie z uwagą i nadzieją. Chcemy zacząć wszystko od nowa i wrócić do normalności sprzed pandemii. Nie możemy się doczekać, żeby powitać turystów” – mówi Fentini.

Sprawdź też: Cypr: miejsca, które trzeba odwiedzić

Filicudi

To jedna z najdzikszych i i położonych najdalej wysepek archipelagu Wysp Liparyjskich. Podczas sztormowych dni promy mają problemy z wpłynięciem do tutejszej zatoki. I to co kiedyś doprowadzało wszystkich do frustracji obecnie okazuje się zaletą. Mieszkańcy cieszą się, że żyją na uboczu – z dala od chaosu spowodowanego koronawirusem. Jak mówi jeden z wyspiarzy:

„To straszny czas dla ludzkości, ale jestem szczęśliwy, że żyję tutaj, jakby to był inny świat. Jesteśmy uprzywilejowani. Mamy gwarantowany dystans społeczny. Dzięki ciepłemu klimatowi zimą mogę wraz z żoną cieszyć się kolacją jedzoną na zewnątrz, pod rozgwieżdżonym niebem” – mówi Peppino Taranto.

Alicudi – siostrzana wyspa Filicudi – jest najbardziej odizolowaną z wysp archipelagu liparyjskiego. Tutaj COVID-19 traktowany jest jako coś bardzo odległego. Aldo Di Nora, który zamieszkał na wyspie lata temu, po przyjeździe z północnych Włoch, obecnie prowadzi ośrodek Casa Ibiscus. Uważa, że to ogromne szczęście mieszkać w tak odizolowanym i chronionym miejscu:

„Dystans społeczny to nie problem. Jedyny moment, kiedy robi się tu tłoczno to wtedy, kiedy ludzie tłoczą się przy wchodzeniu na prom. Śledzę wiadomości dotyczące tragicznych wydarzeń we Włoszech oraz w reszcie świata i jestem wdzięczny za to, że mieszkam w takim pięknym miejscu, pełnym spokoju i z zerowym ryzykiem zakażenia” – mówi Di Nora.

Włoskie wyspy bez COVID-19

Co warto zobaczyć na wyspie Linosa?

Na tej wulkanicznej wysepce można podziwiać plażę La Pozzolana z czarnym piaskiem, przetykanym żółtymi i czerwonymi warstwami, wygasły wulkan Monte Vulcano oraz piękne widoki.

Ile osób mieszka na atolu Tremiti?

Choć archipelag Tremiti leży nieopodal wybrzeży Apulii i latem robi się tam tłoczno od spragnionych podwodnych atrakcji nurków i miłośników pięknego słońca, to zimą żyje tam zaledwie 200 osób.

Jak mieszkańcy włoskich wysp chronią się przed pandemią COVID-19?

Wszyscy przybywający na wyspę muszą przejść test na COVID-19 na promie, zanim nawet postawią stopę na lądzie. Do tego mieszkańcy wysp przestrzegają obostrzeń.

Zobacz więcej >