Stany Zjednoczone wydadzą ponad 3 miliardy dolarów na opracowywanie pigułek zwalczających koronawirusa na wczesnym etapie infekcji. Nowy program ma wspierać także badania nad lekami przeciwko innym wirusom, które w przyszłości mogłyby wywołać pandemie.
W ubiegłym roku Stany Zjednoczone wyasygnowały ponad 18 miliardów dolarów na finansowanie badań prowadzących do wyprodukowania szczepionki przeciw COVID-19. Dzięki temu w rekordowym czasie opracowano co najmniej pięć skutecznych szczepionek, a kilkaset milionów ludzi na świecie jest już w pełni zaszczepionych.
Pierwsze tabletki przeciw COVID-19 jeszcze przed końcem roku?
Nowy program, ogłoszony w czwartek przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej, przyspieszy badania kliniczne kilku obiecujących preparatów, którymi w przyszłości można byłoby leczyć chorych na COVID-19. Jest szansa, że niektóre z tych tabletek będą gotowe do końca roku. Program przeciwwirusowy na wypadek pandemii będzie również wspierał badania nad zupełnie nowymi lekami — nie tylko na koronawirusa, ale także na wirusy, które mogą wywołać inne przyszłe pandemie.
Wiele groźnych dla ludzi wirusów, w tym grypę, HIV i wirusowe zapalenie wątroby typu C, można już leczyć prostymi w użyciu pigułkami. Jednak jak dotąd nie opracowano takiej tabletki, która mogłaby wyleczyć COVID-19, zanim wirus spowoduje spustoszenie w organizmie.
Cel: leczenie tabletkami na początku infekcji
Dr Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych, powiedział, że czeka na czas, kiedy pacjenci z COVID-19 będą mogli wykupić tabletki przeciwwirusowe w aptece, gdy tylko uzyskają pozytywny wynik testu na koronawirusa.
Na początku pandemii naukowcy rozpoczęli testowanie istniejących leków przeciwwirusowych u osób hospitalizowanych z ciężkim COVID-19. Jednak wiele z tych prób nie przynosiło żadnych korzyści. Z perspektywy czasu takie podejście okazało się błędem. Teraz już wiadomo, że najlepszy czas na próbę zablokowania koronawirusa to pierwsze dni choroby, kiedy wirus szybko się replikuje, a układ odpornościowy nie zbudował jeszcze obrony. Lek podawany w tym czasie powinien być łatwy w użyciu, najlepiej w postaci tabletki.
Wiele osób zwalcza infekcję i wraca do zdrowia, ale u innych układ odpornościowy nie działa i zaczyna uszkadzać własne tkanki zamiast wirusów. To właśnie ta reakcja organizmu sprawia, że wiele osób z COVID-19 trafia w ciężkim stanie do szpitala, ponieważ replikacja koronawirusa z czasem maleje. Zatem skuteczny byłby lek, który blokowałby jego replikację na wczesnym etapie infekcji.
Remdesivir i kontrowersje wokół niego
Jak dotąd wyraźną korzyść dla osób leczonych w szpitalach przynosił tylko jeden lek przeciwwirusowy – remdesivir. Pierwotnie używany jako lek na ebolę wydaje się skracać przebieg COVID-19. Jednak remdesivir jest podawany pacjentom dożylnie w warunkach szpitalnych. W październiku stał się pierwszym i jak dotąd jedynym lekiem przeciwwirusowym, który uzyskał pełną aprobatę FDA w leczeniu tej choroby. Jednak wielu badaczy było rozczarowanych remdesivirem. W listopadzie 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia wydała zalecenie przeciwko stosowaniu remdesiviru u hospitalizowanych pacjentów z COVID-19, w którym stwierdziła, że brak dowodów na to, że zwiększa szanse na przeżycie lub pozytywnie wpływa na stan pacjentów.
Według badaczy remdesivir mógłby działać skuteczniej, gdyby ludzie mogli go zażywać wcześniej – w postaci pigułki na początku infekcji COVID-19. Jednak w zatwierdzonym składzie preparat nie działa doustnie.
Leki nie tylko na COVID-19
Naukowcy z całego świata testują inne leki przeciwwirusowe, o których wiadomo, że działają w formie tabletek. Badania kliniczne potencjalnych leków prowadzą między innymi firmy farmaceutyczne, takie jak Pfizer, Atea Pharmaceuticals czy Merck.
Wielu naukowców twierdzi, że nawet jeśli kolejna generacja tabletek nie pojawi się w ciągu kilku najbliższych lat, badania będą dobrą inwestycją. Program będzie wspierał nie tylko badania nad tabletkami, które działają przeciwko koronawirusom, ale także przeciw innym patogenom wysokiego ryzyka, jak flawiwirusy wywołujące choroby takie jak gorączka denga i gorączka Zachodniego Nilu oraz togawirusy będące przyczyną chorób przenoszonych przez komary, takich jak chikungunya czy wschodnie zapalenie mózgu koni.
Przeczytaj też:
- Koronawirus: Pfizer testuje doustny lek na COVID-19
- Remdesivir nie pomaga?
- Tapsygargina – obiecujący lek na koronawirusa
- Przeciwciała lekiem na COVID-19?