Dziś miałaby urodziny i pewnie nie robiłaby z tego powodu wielkiego halo. Mira Kubasińska, wielka dama polskiego bluesa obruszała się na ten tytuł, wolała być żoną i matką.
Wielki głos z małego Bodzechowa
Skąd u małej Marianny – bo to prawdziwe imię Miry Kubasińskiej – wzięło się zamiłowanie do muzyki? Może po dziadku, który grał na skrzypcach, może po ojcu, który w domu grywał na akordeonie? W każdym razie dziewczynka już w wieku 8 lat dziewczynka wygrała konkurs „Mikrofon dla wszystkich”. Jej największą idolką była Sława Przybylska, Mira słuchając jej w radiu pewnie nawet nie podejrzewała, że ją samą też czeka sława. Śpiewała w ostrowieckim zespole pieśni i tańca, występowała w rzeszowskim kabarecie i myślała, że szczytem tego, co osiągnie w muzyce będzie śpiewanie piosenek ludowych w „Mazowszu”. Wszystko zmieniło się, kiedy na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie poznała Tadeusza Nalepę.
Mira Kubasińska – śpiewająca żona
Znajomość z Nalepą szybko przerodziła się w coś więcej, w 1964 roku Mira i Tadeusz stali się małżeństwem, po roku doczekali się syna Piotra. Jednocześnie Tadeusz Nalepa założył zespół Blackout, który potem przekształcił się w Breakout. Szybko rozwijająca się kariera zespołu sprawiła, że małżeństwo wraz z dzieckiem wciąż było w rozjazdach – najpierw autokar, próba, koncert a w międzyczasie Mira niańczyła małego Piotrusia, który pierwsze dwa lata życia spędził w trasie. Kiedy zespół w 1968 roku wyjechał na pół roku koncertować do Holandii rodzice zostawili syna w Polsce. Po powrocie chłopiec ich nie poznał. Za to Mira Kubasińska stawała się coraz bardziej rozpoznawalna.
Tańcząca z kamerami
Zespół Breakout był coraz popularniejszy wśród młodzieży, ale przełomem był 1969 rok. Wtedy zespół wydał swoją pierwszą płytę „Na drugim brzegu tęczy”, z takimi przebojami jak „Poszłabym za tobą”, czy „Gdybyś kochał, hej”. Wtedy również Breakout wystąpił na festiwalu w Opolu. Ponieważ długie włosy członków zespołu wzbudzały kontrowersję, operatorzy dostali nakaz, aby pokazywać tylko Mirę, która jako kobieta mieściła się ze swoimi długimi włosami w kanonach estetycznych władz. Kiedy Mira będąc na scenie zorientowała się, co jest grane zaczęła bardzo sugestywnie tańczyć, niektórzy uznali nawet ten taniec za obsceniczny. W każdym razie z pewnością mniejsze zgorszenie wywołałyby długie włosy Tadeusza Nalepy niż namiętny taniec Miry.
„Jaka ze mnie gwiazda, jestem zwykłą babą”
Mira Kubasińska nie była gotowa na sławę i wcale jej nie chciała. Śpiewanie traktowała jako wykonywanie swojego zawodu, a najbardziej lubiła być w domu ze swoimi mężczyznami. Po występie w Opolu popularność zaczęła jej doskwierać – nie mogła spokojnie się poruszać, bo wszędzie zaczepiali ją fani. Mimo to śpiewała w zespole aż do 1982 roku, choć dwa lata wcześniej rozwiodła się z Tadeuszem Nalepą.
Może Mira Kubasińska podała ci kiedyś bigos?
Po rozpadzie zespoły Mira bez żalu pożegnała się z estradą. Chwytała się różnych zajęć – robiła szelki, rozwoziła farby, i słodycze, malowała smerfy, lepiła pierogi na sprzedaż. Przez jakiś czas pracowała też w barku na Dworcu Centralnym w Warszawie. Czasem tylko występowała z zaprzyjaźnionymi muzykami, na przykład z zespołem After Blues, ale traktowała to raczej jako hobby. W 2005 roku za namową przyjaciół zaczęła pracę nad własną płytą, bardzo się z tego cieszyła. 15 października wystąpiła na Bluesadzie w Szczecinie, a tydzień później nagle straciła przytomność wchodząc do sklepu. Trafiła do szpitala, gdzie po trzech dniach zmarła – przyczyną śmierci był udar mózgu. Spoczywa na cmentarzu w Otwocku – w tym samym mieście, w którym mieszka jej idolka z dzieciństwa, Sława Przybylska.
Piosenek Miry Kubasińskiej i Sławy Przybylskiej możesz posłuchać w Radiu Pogoda.
ZOBACZ TEŻ:
Dla wszystkich naszych Czytelników mamy coś naprawdę wyjątkowego. Przygotowaliśmy niezwykle ciekawe quizy z różnych kategorii. Największą niespodzianką jest to, że po rozwiązaniu quizu jest szansa na wygranie nawet 100 tys. złotych! Kliknij i sprawdź