Dowiedz się więcej o egzoplanecie LHS 475 b, zaobserwowanej dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba. Sprawdź, w czym przypomina ona Ziemię i jaką może mieć atmosferę.
Od momentu uruchomienia Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba nie przestają płynąć doniesienia o kolejnych przełomowych odkryciach dotyczących Wszechświata. Pisaliśmy już między inni o zapierających dech w piersiach fotografiach Jowisza czy nowych zdjęciach Filarów Stworzenia, a także spojrzeniu w najdalsze zakątki kosmosu. Teraz pora na kolejną fascynującą obserwację. Naukowcy z NASA potwierdzili, że udało im się dzięki wykorzystaniu Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba zaobserwować egzoplanetę. Wykonanie bezpośredniej fotografii egzoplanet – czyli planet znajdujących się w układzie planetarnym, krążących wokół gwiazdy (lub gwiazd) innych niż Słońce – jest niezwykle trudne, gdyż gwiazdy są znacznie jaśniejsze od planet, które wokół nich orbitują. Pisaliśmy już wcześniej o tym, że Teleskopowi Webba udało się wykonać zdjęcie planety HIP 65426 b, krążącej wokół swojej gwiazdy. Teraz potwierdzono, że udało się zaobserwować planetę bardzo podobną do Ziemi.
Bliźniaczka Ziemi z dwudniowym rokiem
Egzoplaneta nazywa się LHS 475 b i ma rozmiary niemal identyczne jak Ziemia (jej średnica wynosi 99% średnicy naszej planety). Znajduje się w odległości 41 lat świetlnych od UkładuSłonecznego, w konstelacji Oktanów. Planetę udało się zaobserwować dzięki systemowi TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite), który wskazał istnienie planety, dzięki czemu następnie znajdujący się na pokładzie Jamesa Webba spektrograf NIRSpec (Near-Infrared Spectrograph) mógł ją bez problemu zaobserwować, przy zaledwie dwóch obserwacjach tranzytowych. Jak już wiadomo, zaobserwowana planeta jest wielkości Ziemi, jest skalista i możliwe, że istnieje na niej atmosfera. Planeta jest kilkaset stopni cieplejsza od naszej, więc jeśli np. uda się wykryć nad nią chmury, to może oznaczać, że jej atmosfera może przypominać tę z Wenus – składającą się głównie z dwutlenku węgla. LHS 475 b orbituje wokół swojej gwiazdy w ciągu zaledwie dwóch dni. I choć znajduje się bliżej swej gwiazdy niż jakakolwiek planeta w Układzie Słonecznym, to jej czerwony karzeł jest jednocześnie o połowę chłodniejszy od Słońca, przez co teoretycznie na planecie może istnieć jakaś atmosfera. Pytanie – jaka?
LHS 475 b z atmosferą?
Jak wyjaśnia Mark Clampin, dyrektor Działu Astrofizyki w kwaterze głównej NASA w Waszyngtonie, te pierwsze wyniki obserwacyjne egzoplanety „otwierają furtkę” do wielu kolejnych badań skalistych planet z wykorzystaniem Teleskopu Jamesa Webba:
„Webb przybliża nas coraz bardziej do lepszego zrozumienia światów zbliżonych do ziemskiego [funkcjonujących] poza naszym Układem Słonecznym a ta misja to dopiero początek” – dodał.
Teraz naukowcy z NASA skupią się na próbie odpowiedzi na pytanie, czy na tej podobnej do Ziemi egzoplanecie istnieje atmosfera i jeśli tak – to jakiego rodzaju. Jak mówi Erin May z Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johna Hopkinsa, teleskop Webba jest tak czuły, że może z łatwością wykryć molekuły na tej planecie, ale za wcześnie jeszcze na szczegóły. Wiadomo z pewnością, że można już wykluczyć pewne rodzaje atmosfery: na pewno nie będzie ona zdominowana przez metan, jak ma to miejsce w przypadku Saturna i jego księżyca – Tytana. Możliwe też, że na planecie nie ma atmosfery w ogóle, albo jeśli istnieje może też składać się całkowicie z dwutlenku węgla, co jest bardzo trudne do wykrycia. Na pewno dalsze badania tej planety będą jeszcze trwały.
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat urządzeń i tego, jak z nich korzystać? Słuchaj programu „Technicznie proste” na antenie Radia Pogoda codziennie po godz. 10:30!
Zobacz też: