Dowiedz się, jak powstał pierwszy smartfon, kto go wymyślił i jak wyglądała ewolucja urządzenia, które masz w kieszeni. Przedstawiamy historię pierwszego smartfona w historii.
Spis treści:
Obecnie trudno sobie wyobrazić świat bez mieszczącego się w dłoni niewielkiego komputera, który towarzyszy nam praktycznie przez cały czas. Rozmawianie przez telefon jest tylko jedną z wielu funkcji, jaką oferuje smartfon swojemu właścicielowi: jest przecież jeszcze możliwość dostępu do internetu, swojej ulubionej muzyki, nie wspominając już o takich oczywistościach jak robienie zdjęć czy kręcenie filmów. Wydawałoby się, że tak nowoczesne urządzenie musiało powstać stosunkowo niedawno? Nic bardziej błędnego! Zapraszamy na podróż w czasie śladami niezwykłego urządzenia.
Tesla wszystko przewidział
O tym jak wielkim geniuszem i wizjonerem był słynny wynalazca Nikola Tesla, możemy się po raz kolejny przekonać sięgając po wywiad, jakiego udzielił pismu „Collier” w 1926 roku. Powiedział w nim między innymi:
„[Kiedy łączność bezprzewodowa zostanie udoskonalona – red.] będziemy w stanie komunikować się ze sobą natychmiast, niezależnie od odległości. Ponadto będziemy w stanie [kontaktować się] przez telewizję i telefonię i będziemy doskonale widzieć i słyszeć się wzajemnie tak, jakbyśmy rozmawiali twarzą w twarz, niezależnie od dzielącego nas dystansu tysięcy mil. Urządzenia, które będziemy wykorzystywać w tym celu będą zadziwiająco proste w porównaniu z obecnymi telefonami: człowiek będzie mógł nosić je w swojej kieszeni” – powiedział.
Jak widać, nie trzeba było czekać nawet stu lat, by spełniła się wizja słynnego naukowca. A jak do tego doszło? Wyjaśniamy poniżej.
Od telefonu do smartfona
Pierwsze telefony komórkowe ujrzały światło mniej więcej w czasie, kiedy pojawił się pierwszy komputer osobisty (Altair 8800 z 1975 roku, który można było zamówić wysyłkowo). Uznawany za ojca telefonów komórkowych Martin Cooper pierwszą rozmowę przez telefon komórkowy przeprowadził 3 kwietnia 1973 roku. Opracowanie modelu telefonu, który można by sprzedawać komercyjnie zajęło kolejną dekadę aż w 1984 roku do sklepów trafiła Motorola DynaTAC 8000X (słynna „cegła”). Wyobraźmy sobie, jak dzisiaj funkcjonowalibyśmy z urządzeniem, które waży prawie 1,5 kg, ładuje się 10 godzin, po czym umożliwia rozmowę przez niecałe pół godziny. Jak powiedział sam Cooper: „żywotność baterii wynosiła 20 minut, ale nie było to problemem, bo nikt nie był w stanie utrzymać w ręku telefonu tak długo”. Jak by jednak nie patrzeć, z każdym rokiem było pod tym względem już tylko lepiej. Inżynierowie prześcigali się w pomysłach na usprawnienie urządzenia, jego miniaturyzację oraz zwiększenie możliwości. Jednym z tych inżynierów był pracujący dla koncernu IBM Frank Canova. Na początku lat 90. ubiegłego wieku technologia produkcji chipów umożliwiała już ich znaczną miniaturyzację i montowanie w urzadzeniach przenośnych. W 1992 Canova stworzył prototyp nazwany „Angler”, który następnego roku zaprezentowano na targach COMDEX. W 1994 roku do sklepów trafiła wersja rozwojowa tego telefonu, czyli Simon Personal Communicator.
Simon z IBM – pierwszy smartfon, który wyprzedził swoje czasy
Choć dziś jego możliwości mogą budzić uśmiech politowania, to możliwości jakie dawał swoim ówczesnym właścicielom Simon były na owe czasy przełomowe. Był to pierwszy telefon bezpzewodowy, który oprócz prowadzenia rozmów pozwalał też na wysyłanie e-maili czy faksów. Posiadał książkę telefoniczną, kalendarz, kalkulator, podawał godzinę w różnych strefach czasowych na świecie, dawał dostęp do informacji, map i umożliwiał notowanie na dotykowym ekranie.
Choć teoretycznie pozwalał właścicielom na znacznie więcej niż konkurencja, Simon miał sporo wad, które ostatecznie przyczyniły się do jego porażki. Przede wszystkim był potwornie drogi: początkowo kosztował 1099 dolarów (co mniej więcej odpowiada obecnym 2000 dol.) i mogła sobie na niego pozwolić wąska grupa klientów, nawet po obniżeniu ceny do 599 dolarów. Oprócz tego miał bardzo słabą baterię, która umożliwiała korzystanie z jego właściwości przez maksymalnie godzinę. Paradoksalnie, mnogość funkcji dla potencjalnych użytkowników była zbyt kosztowna a w pełni korzystać z tych rozwiązań mogła wówczas jedynie bardzo wąska grupa odbiorców. Ostatecznie sprzedano około 50 tys. tych urządzeń i po pół roku zakończono sprzedaż Simona.
W drodze do iPhone’a
Choć Simon nie trafił w swoje czasy i zaliczył komercyjną katastrofę, to z jego pomocą udowodniono, że wiele funkcji da się zmieścić w jednym urządzeniu, które z upływem lat stawało się coraz mniejsze, bardziej poręczne a jego bateria coraz bardziej wytrzymała. Trzeba było jednak kolejnych lat, by pojawiły się smartfony zbliżone do tych, które znamy obecnie: W 1999 roku pojawiło się pierwsze Blackberry (jednak nie był to telefon, tylko urządzenie umożliwiające komunikację elektroniczną) a w 2002 roku pojawił się Blackberry 5810, który oprócz komunikacji elektronicznej umożliwiał też prowadzenie rozmów telefonicznych. Na dobre era smartfonów rozpoczęła się jednak w 2007 roku, kiedy to miała miejsce premiera pierwszego telefonu iPhone firmy Apple. Od tej pory telefony z dotykowym ekranem ostatecznie zaczęły wypierać te z fizyczną klawiaturą. I pomyśleć, że pradziadkiem tych urządzeń był zapomniany przez wszystkich Simon…
Podczas pisania korzystałem z następujących źródeł:
- Tuan C. Nguyen: „The Brief History of Smartphones”: https://www.thoughtco.com/history-of-smartphones-4096585
- Jeremy Cook: „Smartphone History: From”: https://www.arrow.com/en/research-and-events/articles/smartphone-history-from-the-first-smartphone-to-today
- „A (mostly) quick history of smartphones”: https://www.cellularsales.com/blog/a-mostly-quick-history-of-smartphones/
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat technologii? Słuchaj programu „Technicznie proste” na antenie Radia Pogoda codziennie po godz. 16!
Czytaj też:
Dodaj komentarz