Właściciel restauracji w Niemczech w ramach protestu przeciw lockdownowi wypełnił lokal pluszowymi misiami panda.
Właściciele restauracji na całym świecie cierpią z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. W Niemczech, aby wypłaszczyć krzywą zachorowań, wprowadzono bardzo daleko idące regulacje. Tamtejsze media obowiązujące przepisy nazywają nawet „lockdownem w wersji light”. W publicznych miejscach może wspólnie przebywać łącznie nie więcej niż 10 osób. Do co najmniej 30 listopada zamknięte pozostaną teatry, opery, sale koncertowe, kina i parki rozrywki. Zamknięto też studia tatuażu, salony masażu i kosmetyczne. Również do tego czasu zamknięte pozostają bary, kluby, restauracje, puby i dyskoteki. Czynne mogą być tylko stołówki. Niemieckie władze planują wydłużyć obowiązywanie tych obostrzeń do 20 grudnia. To oznaczałoby, że restauracje musiałyby pozostać zamknięte na dłużej.
Restaurator protestuje panda-micznie
Właściciel jednej z restauracji we Frankfurcie postanowił w sposób symboliczny zaprotestować przeciwko lockdownowi. Wpadł na pomysł usadzenia przy stołach w swoim lokalu setek pluszowych misiów panda. Jak powiedział Guiseppe Fichera, właściciel restauracji Pino:
„Chcieliśmy znowu ożywić nasza restaurację. To są „panda-miczne” pandy”.
Pluszowe zabawki posadzono wokół stołów, kilka również znalazło swoje miejsce przy barze, gdzie zdają się delektować piwem ze szklanych butelek.
„To jest cichy protest” – mówi Fichera. Właściciel restauracji dodał, że światło w restauracji będzie włączone przez cały dzień i całą noc, dopóki trwa lockdown. Po to, żeby przechodnie mogli cieszyć oczy inscenizacją.
Niemieckie władze zapowiedziały przedłużenie pomocy finansowej dla firm, które ucierpiały z powodu restrykcji. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 20 mld euro w grudniu. W listopadzie łączną pomoc rządową przeznaczoną dla firm ocenia się na kwotę rzędu 10-15 miliardów euro.