Wszystko rozpoczęło się w Zamościu. W zabytkowej scenerii miasta Marek Grechuta poznał swoją pierwszą wielką miłość. Muzyk uczęszczał wówczas do Akademii Zamojskiej, tam też uczyła się… Halina Marmurowska. Budynek dzielił się na męską i żeńską część. Młodzi mogli spotykać się jedynie na koedukacyjnym dziedzińcu. Oto historia pierwszego romansu autora „Dni, których nie znamy„.
Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na radiopogoda.pl!
Lokalna gwiazda
Już w licealnych czasach Marek Grechuta doczekał się przydomka “gwiazdy”, co prawda lokalnej, ale i tak nie mógł odpędzić od siebie pożądliwego wzroku koleżanek. Myśli przyszłego kompozytora skupiały się wyłącznie na Halinie Marmurowskiej. Ich relacja od początku była naznaczona skandalem. Piękna blondynka była w tamtym czasie dziewczyną Wojciecha Wiszniowskiego, kuzyna muzyka.
Zobacz także: Laura Łącz została oszukana. Zwróciła się o pomoc do Elżbiety Jaworowicz
Nie obyło się bez skandalu
Para rozstała się jeszcze przed maturą Halinki. Później nastolatka wpadła wprost w objęcia Marka Grechuty. Jak Halina Marmurowska-Michałowska wspomina tamten czas? W biografii poświęconej muzykowi pod nazwą “Chwile, których nie znamy. Opowieść o Marku Grechucie” zaznacza: ”Miał we mnie partnerkę, przyjaciółkę. Nie zainteresowałaby go płocha panienka. Lubił grać ze mną na cztery ręce, albo on na fortepianie, ja na skrzypcach”.
Zobacz także: Grzegorz Damięcki o miłości do ludzi z pasją i „filozofii na swój własny użytek”
Niestety związek nie przetrwał próby czasu. Być może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby młody muzyk nie wyjechał do Krakowa. Właśnie tam studiował architekturę. W przeciwieństwie do ukochanej, która pozostała w rodzinnych okolicach. Halina wybrała się na Akademię Medyczną w Lublinie. Utrzymanie związku na odległość okazały się nie lada wyzwaniem.
Pierwsza miłość Marka Grechuty
Ostatecznym końcem relacji okazał się wyjazd Haliny na obóz w Augustowie, gdzie podczas studenckich spotkań poznała dzisiejszego męża, Krzysztofa. Na wieść o rozstaniu nie zareagował najlepiej Marek Grechuta. W cytowanej książce kuzyn Wojciech wspomina emocjonalną reakcję muzyka, który wywodził swoje nazwisko od Gajusza Grakchusa. Kompozytor zaznaczał, “że to niemożliwe, żeby potomka cezarów w prostej linii spotkała taka rekuza”.
Zobacz także: Bercik rozśmieszał w “Świętej wojnie”. Teraz Krzysztof Hanke marzy o jednym
Artysta nie mógł poradzić sobie z odrzuceniem przez ukochaną. Halina Marmurowska-Michałowska o późniejszej chorobie Marka Grechuty dowiedziała się za sprawą listu ze szpitala. Muzyk cierpiał na zaburzenie afektywne dwubiegunowe. Okazuje się, że w rozpaczy po rozstaniu rozwiesił nawet zdjęcia ukochanej na sznurach od bielizny!
Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na radiopogoda.pl!