Żarty na prima aprilis i nie tylko - Radio Pogoda - słuchaj radia
Strona główna » Żarty na prima aprilis i nie tylko

Żarty na prima aprilis i nie tylko

Dziś mamy 1 kwietnia – prima aprilis – dzień, w którym żarty i kawały są mile widziane. Przedstawiamy klasyczne kawały nie tylko na tę okazję.

Z okazji 1 kwietnia przedstawiamy wybór żartów na różne tematy. Każdy pretekst jest dobry, żeby się pośmiać, a już prima aprilis to jedna z najlepszych okazji.

Dowcipy o bacy

Baca pojechał na wycieczkę do Afryki i rozmawia z turystami o tym, co tam widział.
– Jakie tam, baco widzieliście zwierzęta?
– A choćby zebrę.
– I jak wyglądała?
– A wicie jak kuń wygląda? To tak samo, tyle że w paski.
– C coście jeszcze tam widzieli?
– Żyrafa była.
– I jak wyglądała?
– A wicie jak kuń wygląda? To tak samo, tyle że ma długą szyję.
– A było tam co jeszcze?
– A krokodyl był.
– I jak wyglądał?
– A wicie jak kuń wygląda? To to wyglądało zupełnie inaczej.

Baca siedzi na drzewie. Przechodzący turyści pytają go:
– Baco, co robisz na drzewie?
– Pilnuję.
– A czego?
– Żebym nie spadł.

Baca chwali się turyście:
– Ubiłem wczoraj w domu dziesięć ćmów.
– Ciem – poprawia go turysta.
– A kapciem – odpowiada baca.

Jasio chce sprawdzić, czy baca umie dobrze mówić po polsku:
– Baco, a powiedzcie: „chrząszcz brzmi w trzcinie”.
– Chrobok burcy w trowie – odpowiada baca.

Zmęczony, zagubiony turysta idzie poboczem drogi. W pewnym momencie widzi bacę jadącego na furmance.
– Baco, a daleko do Zakopanego?
– E panocku bedzie z pieć kilometrów.
– A mogę się z wami zabrać?
– Ano wsiadojcie – mówi Baca.
Po dwóch godzinach jazdy zaniepokojony turysta pyta bacę:
– Baco, a daleko jeszcze do tego Zakopanego?
– E, teroz to będzie ze dwadzieścia kilometrów.

Żarty o policjantach

Policjant wraz z żoną goszczą na przyjęciu u znajomych.
– Pyszna kawa – chwali policjant.
– A, to mój mąż przywiózł z Brazylii – odpowiada pani domu.
– I nie wystygła? – dziwi się policjant.

Policjant wchodzi do komisariatu, prowadząc za łapę pingwina. Przełożony policjanta pyta, co to ma znaczyć.
– A, znalazłem go i nie za bardzo wiem, co z nim zrobić – odpowiada policjant.
– To zaprowadź go do zoo.
– Dobra.
Dwie godziny później policjant znowu wchodzi do komisariatu z pingwinem i informuje przełożonego:
– Melduję, że w zoo już byliśmy, teraz idziemy do kina.

Zdenerwowany policjant zatrzymuje ciężarówkę, otwiera z rozmachem drzwi szoferki i krzyczy na kierowcę:
– Panie, po raz kolejny wam mówię, że wypada wam towar na jezdnię!
– A ja panu znowu przypominam, że jest gołoledź, a je kieruję piaskarką.

Środek nocy. Długi dzwonek do drzwi.
– Kto tam?
– Policja.
– Ale nikogo w domu nie ma!
– A kto odpowiada?
– Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
– A światło dlaczego się pali?
– No dobra, już gaszę.

Policjant zatrzymuje samochód, którym jadą trzy osoby.
– Gratuluję – mówi policjant – jest pan tysięcznym kierowcą, który przejechał nową szosą.
Oto nagroda pieniężna od firmy budującej drogi!
Obok pojawia się reporter i pyta:
– Na co wyda pan te pieniądze?
– No cóż – odpowiada po namyśle kierowca – chyba w końcu zrobię prawo jazdy…
Na to żona kierowcy z przerażeniem:
– Nie słuchajcie go panowie… On zawsze lubi żartować, gdy za dużo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedząca z tyłu babcia i widząc policjanta zauważa:
– A nie mówiłem, że skradzionym samochodem daleko nie zajedziemy!
W tym momencie z bagażnika wyskakuje dziadek i pyta:
– Już przekroczyliśmy granicę?

Kawały o blondynkach

Blondynka stoi na przystanku autobusowym. Podchodzi do niej facet i mówi:
– Proszę pani, ten autobus kursuje tylko w święta.
– No to dobrze, bo dzisiaj mam imieniny.

Blondynka znalazła pracę: maluje pasy na drodze. W pierwszym dniu namalowała ich 15 km. W drugim dniu – 5 km. W trzecim natomiast już tylko 1 km. Wzywa ją szef i pyta:
– Co się z panią dzieje? Z każdym dniem coraz gorzej pani pracuje!
Na to blondynka:
– To nie ja gorzej pracuję, tylko do wiadra z farbą mam coraz dalej.

Wchodzi blondynka do windy, a tam stoi facet i pyta:
– Na drugie?
– Agnieszka.

Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą samochodem i mówi:
– Pani nie ma powietrza w oponach.
– Wiem, ale tylko na dole. Na górze mam.

Jak blondynka robi dżem?
Obiera pączki.

Sprawdź też:

Zobacz więcej >