Piosenek na świecie są niezliczone ilości, jednak tylko niewielki ich procent to piosenki, które mają prawdziwą MOC. I właśnie w kotle z tymi wyjątkowymi utworami, postanowiliśmy trochę zabełtać i wyłowić z niego kilka smakowitych kąsków.
Moc transformacji
Są takie utwory, które wbrew oczekiwaniom swoich twórców, niespodziewanie stają przebojami i zaczynają żyć własnym życiem. Tak było w przypadku piosenki Edith Piaf „La vie en rose”. Sama artystka bardzo długo zwlekała z zaprezentowaniem go publiczności. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie, bo piosenka tak się spodobała, że została jedną z najczęściej „coverowanych” piosenek na świecie. Do swoich repertuarów włączyli ją Marlena Dietrich i Louis Armstrong. W późniejszych latach własne covery „La vie en rose” nagrali m.in. Cyndi Lauper, Grace Jones, Donna Summer, Patricia Kaas, Céline Dion, In-Grid czy Lady Gaga. Za polską wersję tego przeboju odpowiedzialna jest Wiera Gran. W jej wykonaniu, utwór nosi tytuł „Gdy w ramiona bierze mnie”.
Moc miliona egzemplarzy
Żeby zdobyć status”Złotej Płyty” utwór, albo longplay, musi się sprzedać w co najmniej milionie egzemplarzy. Taki wynik, jako pierwszy utwór w historii, osiągnął numer Glenna Millera z 1942 roku „Chattanooga Choo Choo”. W sumie tę piosenkę kupiło ponad milion dwieście tysięcy ludzi.
Moc „Złotej Płyty”
O ile „Chattanooga Choo Choo” jest pierwszą piosenką w historii, która osiągnęła status „Złotej Płyty”, o tyle pierwszym w historii krążkiem długogrającym, który przebił wynik miliona sprzedanych egzemplarzy, był krążek „Calypso”, który nagrał, w 1956 roku, Harry Belanfonte. Najbardziej znanym utworem z tej płyty, jest chyba „Day-O (The Banana Boat Song)”, znany między innymi z filmu „Beetlejuice”.
Moc polskiej „Złotej Płyty”
Na naszym podwórku, na pierwszą płytę, która sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy musieliśmy czekać do 1967 roku. Wtedy to Czesław Niemen wydał swój album „Dziwny jest ten świat”. Na szczęście, na osiągnięcie przez tę płytę statusu „złotej” długo już czekać nie musieliśmy, bo stało się to już 20 grudnia 1968 roku.
Moc srebrnego ekranu
Muzyka jest nieodłącznym składnikiem sztuki filmowej od jej samego początku. Jeszcze w czasach niemego kina, była ścieżką dźwiękową do tego, co dzieje się na ekranie. Filmowcy bardzo chętnie sięgają również po znane i lubiane piosenki. Jest jednak jeden utwór, po który twórcy filmowi sięgają najczęściej. Tym utworem jest nagrane w 1967 roku przez Louisa Armstronga „What a wonderfull world”.
Moc teleportacji
Są takie utwory, którym na własnym podwórku nie udaje się zrobić wielkiej kariery, za to stają się wielkimi przebojami na drugim końcu świata. Tak było w przypadku piosenki „Singapore”, którą w 1979 roku nagrał zespół 2 plus 1. W naszym kraju, ten utwór, przeszedł raczej niezauważony, za to w Japonii utrzymywał się na szczytach list przebojów przez wiele tygodni.
Moc łączenia ludzi
Niektóre utwory mają w sobie taki szczególny rodzaj magii, która potrafi jednoczyć ze sobą ludzi niezależnie od ich pochodzenia, stanu posiadania, wiary czy koloru skóry. Taką magią, od pierwszej do ostatniej nutki, wypełniona jest piosenka Johna Lenona „Give Peace a Chance”. W 1969 roku w Waszyngtonie, podczas antywojennych demonstracji, jednocześnie zaśpiewało ją pół miliona ludzi. Niestety, historia potoczyła się w ten sposób, że niedawno ten utówr pobił kolejny rekord. Tym razem,na początku marca tego roku, został zagrany jednocześnie przez 350 stacji radiowych w całej Europie, w ramach protestu przeciwko rosyjskiej agresji w Ukrainie.
Moc multiplikacji
Chyba nie ma na świecie osoby, która potrafi sobie wyobrazić święta Bożego Narodzenia bez „White Christmas” Binga Crosby’ego. Utwór powstał na potrzeby filmu „Gospoda świąteczna” z 1942 roku i od razu twórcy tego filmu zgarnęli za „White Christmas” Oscara. Według Księgi rekordów Guinnessa utwór jest najlepiej sprzedającym się singlem w historii muzyki rozrywkowej.
1 Komentarz
[…] Muzyka […]