Matteo Bocelli, który dotychczas tkwił w cieniu własnego ojca – Adrei Boccelli’ego, postanowił zapracować na własne imię. Muzyk wydał solowy album – „Matteo”. Przy okazji opowiedział o relacji z tatą. Oto, co zdradził syn sławnego tenora.
Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na radiopogoda.pl!
Zobacz także: Dobre wieści dla fanów The Beatles! Powstaje serial o śmierci Johna Lennona
Matteo Bocelli: „Chemia zaraźliwej miłości”
Na nowej płycie muzyka znalazło się dwanaście utworów. Są to jego własne kompozycje z gatunku pop. W albumie „Matteo” nie zabrakło także sentymentalnych i chwytających za serce ballad.
Matteo Bocelli to wschodząca gwiazda. Dysponuje ciepłym i pięknym głosem, który w krótkim czasie przysporzył mu wielu fanów na całym świecie. Jesienią wyruszył w swoją pierwszą, solową trasę koncertową. Z tej okazji zagrał w Polsce trzy, wyjątkowo udane koncerty – w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu. Po jednym z nich zapytano go o relacje i życie w cieniu sławnego ojca.
Zgaduję, że wiesz, kim jest mój ojciec. Wiesz, że występowałem z nim na najważniejszych scenach, w najważniejszym programie telewizyjnym, w najważniejszym radiu. Bycie obok ojca na scenie jest czymś wyjątkowym, ponieważ to chemia zaraźliwej miłości między ojcem i synem oraz moment, w którym oboje dzielimy się miłością do czegoś konkretnego, w tym wypadku do muzyki i do ludzi – powiedział Matteo Bocelli w rozmowie z Interią.
Dodał także, że jego zdaniem fani przychodzą „dla jego muzyki”, a nie dlatego, że jest synem znanego artysty. – Ci ludzie, których widzę podczas mojego koncertu, są tu tylko dla mojej muzyki, tylko dla osoby, którą jestem. To piękne i bardzo to doceniam – wyjawił.
Zobacz także: Do sieci trafiło nowe nagranie z Sewerynem Krajewskim. W jakiej formie jest muzyk?
Zobacz także: Zdobyła popularność jako Kazimiera Solejuk. Katarzyna Żak wybiera się na emeryturę?
Życie w cieniu sławnego tenora
Matteo Bocelli dodał, że jest wyjątkowym domatorem. Muzyk kocha swoją rodzinę i uwielbia przebywać w jej towarzystwie. Trasa koncertowa niesie ze sobą jednak rozłąkę z ukochanymi osobami. Podróż i promowanie swojej muzyki są dla niego jednak na tyle wspaniałym i ekscytującym przeżyciem, że nie odczuwa silnej tęsknoty.
Kiedy pisałem utwór „Solo”, myślałem o samotności. To dziwne uczucie, że jestem teraz podobny do widoku mojego ojca wychodzącego z domu na długi czas do pracy. Podróżuję po całym świecie i opuszczam dom. Myślę, że podekscytowanie jest tak duże, że ta samotność jest trochę jak… może nie zero, ale prawie nic – dodał muzyk w tej samej rozmowie.
Swoją samotną, muzyczną podróż rozpoczął z potrzeby serca. Matteo Bocelli bardzo ceni sobie jednak współpracę z tatą – Andreą Bocellim. Docenia jego pomoc na starcie swojej kariery i cieszy się, że mógł wziąć udział we wspólnym projekcie.
Zaczęło się od wspólnego wydawnictwa z moim ojcem „Fall On Me” w 2018 roku. Właściwie to było pierwsze wydawnictwo, jakie nagrałem w mojej karierze. Koncertowałem z ojcem przez prawie dwa lata i były one dla mnie wyjątkowe. Potem dostałem szansę podpisania kontraktu z wytwórnią płytową i tak zaczęła się moja podróż związana z solowym projektem – wyjawił Matteo Bocelli w tym samym wywiadzie.
Zobacz także: Anna Seniuk usłyszała straszną diagnozę. Długo ukrywała to przed mężem
Zobacz także: Ostatnie miesiące były dla niej wyzwaniem. Grochola zmaga się z problemami zdrowotnymi
Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na radiopogoda.pl!