Piosenka, którą Rudi Schuberth napisał jako żart, stała się największym przebojem grupy kabaretowej „Wały Jagiellońskie”. Dowiedz się, w jaki sposób powstała „Córka rybaka”.
Dziś jedziemy nad morze, a jak nad morze, to aby było w pełni bezpiecznie musi towarzyszyć nam Ratownik. A jak ratownik ma ładną córkę, a ta córka ma np. na imię Monika to właśnie o niej śpiewają „Wały Jagiellońskie”.
O tym, skąd w ogóle wzięła się nazwa zespołu, opowiedział nam kiedyś Rudi Schuberth:
„Klub Studentów Żak mieścił się przy ulicy Wały Jagiellońskie. Po jednej stronie klub studencki, a po drugiej komitet partii. Jest jakiś konkurs czerwonej róży i w ramach tego konkursu jest nagroda, która leży na biurku prezesa. My to widzimy. To jest wałek do ciasta z napisem „Wał Jagielloński”.
Przebój z serwetki
Jak wspomina Schuberth w rozmowie z pismem „Angora” nr 32/2008, napisanie tej piosenki zajęło mu tylko chwilę:
„Napisałem tę piosenkę w ciągu 2 minut 35 sekund, na serwetce w hotelu „Pod Różą” w Krakowie. Po prostu kiedy przychodzi wena, to sprawy toczą się błyskawicznie. Wiedziałem, że musi być kobieta, mężczyzna, miłość, odległość, góry, Mazury, do tego częstochowskie rymy. Nawet się nad tym wszystkim specjalnie nie zastanawiałem, po prostu wczułem się w rolę postaci, którą grałem w programie. Równolegle z tekstem układała mi się w głowie muzyka. I to dobrze. Bo ja nie znam zapisu nutowego i ta piosenka jako całość, czyli słowa i melodia, pozwoliły mi utwór zapamiętać. Po kilku godzinach, na próbie poprosiłem pianistę, żeby to zapisał. Wiedziałem, że to musi być pastisz, kpina, ale jak trudno było to zrealizować w życiu okazało się podczas nagrania. W Wałach mieliśmy zespół dobrych instrumentalistów. Kiedy weszliśmy do studia wszyscy zagrali „po bożemu”, niestety efekt był beznadziejny. Wyszło za gładko, zbyt „ślicznie”. Tak się nie gra na wiejskiej zabawie. Wtedy ktoś wpadł na pomysł: tak nie damy rady, zamieńmy się instrumentami. No więc pianista usiadł za perkusją, menedżer, który miał jakieś o tym pojęcie z młodości, zagrał na akordeonie, perkusista na fortepianie. Do tego dawka pogłosu i tradycyjne dla knajpianych zespołów „Dziękujemmmmy!!!”, na końcu, sprawiły, że nareszcie wszystko zabrzmiało autentycznie” – wspomina artysta.
Wkrótce piosenka – napisana jako żart – zaczęła jednak nieoczekiwanie robić karierę i żyć własnym życiem. Stała się prawdziwym przebojem.
Nie pozostaje nam nic innego jak tylko pojechać nad wodę i poznać córkę rybaka osobiście:
Chcesz poznać historie z życia gwiazd? Włącz Radio Pogoda codziennie o 22:00 i słuchaj wywiadów z największymi gwiazdami kina i muzyki!
Uwaga! Dla wszystkich naszych Czytelników mamy coś naprawdę wyjątkowego. Przygotowaliśmy niezwykle ciekawe quizy z różnych kategorii. Największą niespodzianką jest to, że po rozwiązaniu quizu jest szansa na wygranie nawet 100 tys. złotych! Kliknij i sprawdź.
Sprawdź też:
2 komentarze
[…] Rozrywka […]
[…] Rozrywka […]