Słynny obraz „Ostatnia Wieczerza” Leonarda da Vinci można już oglądać „na żywo” i bez kolejki. Dowiedz się, w jaki sposób.
Ogólnoświatowa pandemia i lockdown bardzo mocno odbiły się na kondycji placówek kulturalnych na całym świecie. Kryzys nie ominął nawet takich miejsc jak Luwr. Mimo to muzea radzą sobie na różne sposoby, na przykład wabiąc przyszłych turystów rekinem z filmu albo nawet organizując symboliczne adopcje obrazów.
Dostęp do słynnego arcydzieła da Vinci wewnątrz refektarza klasztoru Dominikanów przy bazylice Santa Maria delle Grazie w Mediolanie przywrócono we wtorek. Dostęp do słynnego muralu był zamknięty z powodu lockdownu oraz 80-procentowego spadku liczby odwiedzających. Było to tym boleśniejsze, że w 2019 roku malowidło podziwiało rekordowe 445 728 osób.
W tym roku sytuacja, jeśli chodzi o otwieranie miejsc publicznych, jest wciąż niepewna, przez nowe warianty koronawirusa oraz wolniejsze niż zakładane tempo szczepień. Władze muzeum zakładają około 60-proc. spadek liczby gości w porównaniu z analogicznym okresem sprzed pandemii. Wiąże się to też z odpowiednio mniejszymi wpływami.
„Ostatnia Wieczerza” na kwadrans
W pierwszym tygodniu od otwarcia dostęp do arcydzieła, którego autorem jest Leonardo da Vinci, jest ograniczony do zaledwie ośmiu osób na każde 15 minut. W przyszłym tygodniu liczba ta wzrośnie do 12 osób na kwadrans.
W przeszłości chęć oglądania „Ostatniej Wieczerzy” wyrażało tyle osób, że wizytę trzeba było rezerwować kilkutygodniowym, a czasem nawet kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Jak wyjaśnia dyrektor dyrektor państwowych muzeów w Lombardii Emma Daffra, wznowiono system rezerwacji, z tym że teraz możliwe jest nawet wykupienie biletu na wizytę tego samego dnia.
„Dramatyczna sytuacja związana z COVID-19 przyczyniła się do skrócenia legendarnego wręcz czasu oczekiwania, co dla zwiedzających jest prawdziwą okazją. Przez lata mówiliśmy, że muzea muszą służyć lokalnej społeczności i teraz jest to już cel nie do uniknięcia” – powiedziała Daffra.
Okazja dla mieszkańców Lombardii?
Obecnie mieszkańcy Lombardii są prawdziwymi beneficjentami tej sytuacji. Z powodu restrykcji we Włoszech panuje zakaz podróży między regionami, z wyjątkiem tych związanych z pracą lub życiową koniecznością.
Tak sytuację skomentował Roberto Ponti – jedna z pierwszych osób, które mogły na żywo podziwiać „Ostatnią Wieczerzę” po miesiącach opóźnień:
„Czuję, że to jest nowy początek. Włochy są pełne sztuki i piękna. Aby mieć z nią bliższy kontakt, wszyscy musimy odzyskać nasze życie. To oznacza kolejny krok ku życiu, które może i jest towarzysko różne od poprzedniego, ale musi trwać” – powiedział.
