Piosenka „Ain’t No Sunshine” to jeden z najważniejszych utworów Billa Withersa, który bardzo szybko stał się wielkim przebojem. Dziś mija pierwsza rocznica śmierci artysty.
Bill Withers przez 9 lat służył w marynarce wojennej Stanów Zjednoczonych, a po powrocie do kraju pracował w fabryce części do samolotów. Tam poznał Bookera T. Jonesona, który był elitarnym muzykiem sesyjnym, współpracującym z wieloma znanymi artystami. Razem zabrali się stworzenie pierwszego albumu Withersa. Bill oddał się w ręce muzyków z wytwórni, bo jak twierdził „byłem zwykłym pracownikiem fabryki, to oni byli profesjonalistami”.
W piosence „Ain’t No Sunshine” artysta nie był przekonany do powtarzającego się zwrotu „I know, i know…” i miał zamiar dopisać dalszy ciąg tekstu, lecz producent namówił go by pozostawić ten fragment. Jak się okazało była to słuszna decyzja.
Kiedy płyta ukazała się światu, w radiu grano właśnie ten utwór, mimo, iż nie został wybrany jako singiel promujący album. Piosenka zyskała wielką popularność i tak stała się wielkim hitem.
Piosenka była wykonywana przez wielu artystów, reprezentujących różne gatunki muzyczne. Na samym początku kariery wykonywał ją również Michael Jackson:
Powstała również polska wersja piosenki, w wykonaniu zespołu Budka Suflera.