Włodzimierz Zientarski to znawca motoryzacji. Swoją wiedzą dzieli się od lat w programach telewizyjnych, audycjach radiowych, a także w prasie, chociaż uważa, że nie jest dobry w pisaniu. Przez wielu określany jest pierwszym, który z rozmowy o samochodach tworzył sztukę. Umiejętnie przekształcał motoryzację w show warte uwagi.
Zobacz także: Podróż w kosmos? Nie mówi „nie”. Marek Kamiński w Radiu Pogoda
Swój pierwszy pojazd, motorower Simson, dostał od rodziców. Jak sam przyznaje wymusił na nich zakup swojej zachcianki.
(…) ja tak trochę na nich wymogłem to, wiesz? Bo kolega sobie kupił, niejaki Piotruś Sopoćko, z resztą dziennikarz radiowy, syn wybitnego grafika (…). Pamiętam jedną rzecz. Mama pojechała z wujem, samochodem wynajętym, wuj był badylarzem, miał dużo pieniędzy i pojechali nad morze. Ja mówię: “Mamo, ja nie pojadę z Tobą, bo ja przecież mam motocykl. Dojechałem nim do Mławy. Tak mi się, kurde, znudziło strasznie, bo to jedziesz 40 km/h. Wszyscy cię… i tak to się skończyło. – przyznał na antenie Radia Pogoda
Zobacz także: Kalina Jędrusik miała córkę z wyboru! Aleksandra Wierzbicka ujawnia prawdę o artystce
Wkrótce przyszedł czas na zakup pierwszego samochodu. Zdecydował się na Trabanta. W rozmowie dla Radia Pogoda przypomniał historię sprzed wielu lat. W latach 60. spotkał się z kolegami, aby wybrać dla jednego z nich, Marka, pierwszy samochód. Dla prawdziwego miłośnika motoryzacji, jakim już wtedy był Zientarski, było to niesamowitym przeżyciem. Opowiedział także, o sytuacji, kiedy wracał wraz z żoną od swojego kolegi, właściciela Porsche, które wtedy było marzeniem każdego mężczyzny.
Ty wiesz co, Misiek? Nasz chyba lepszy, niż jego Porsche i jego Triumph. – powiedział do swojej żony, Małgorzaty, wciąż zachwycony swoim pierwszym samochodem.
Zobacz także: Quiz: Czy wiesz, jakie tablice rejestracyjne mają różne miasta Polski? (24 pytania)
Jak sam przyznaje miłość do motoryzacji zaczęła narastać. Twierdzi, że był pierwszą osobą w Polsce, która twierdziła, że samochody mają duszę. Odnosi się do nich z ogromnym szacunkiem.
Ja nigdy nie szarżowałem samochodem. Nigdy nie miałem wypadku… Powiem Ci, że to jest wielowątkowe wrażenie, bo na przykład: samochód oddziałuje na twoje zmysły wzrokowe, bo jest jeżdżącą architekturą (…). Jest muzyką, bo to jak potrafi brzmieć silnik samochodu (…), dźwięk silnika V8. (…) Niewielu jest ludzi, którzy pamiętają, jak brzmi, a to brzmi genialnie, (…) jak się odbiera trzaśnięcie drzwiami w Wartburgu… – powiedział Włodzimierz Zientarski
W rozmowie z Anną Stachowską, Włodzimierz Zientarski powiedział więcej o tym jak zaczęła się jego przygoda z dziennikarstwem motoryzacyjnym, o tym, kto był jego inspiracją i dlaczego w domu mówią na niego “Prezes”. Zapraszamy do odsłuchania wywiadu poniżej.
Chcesz poznać więcej szczegółów dotyczących swoich ulubionych artystów?! Włącz Radio Pogoda o 22:00 i poznaj ich historie.
Dodaj komentarz