River Phoenix był uznawany za wielki talent. Mimo, że jego kariera była niestety bardzo krótka, to został zapamiętany jako błyskotliwy aktor. Największe uznanie przyniosły mu filmy “Stań przy mnie”, “Stracone lata” i “Moje własne Idaho”. Rozważano jego angaż do roli Jacka w “Titanicu”. Nazywano go “Jamesem Deanem nowej ery”. Jego brat to równie utalentowany aktor i zdobywca Oscara, Joaquin Phoenix.
Zobacz także: Pasmo sukcesów po serii niepowodzeń. Historia piosenki „Acapulco” Ricchi e Poveri
Wielki aktor, krótka kariera
River Phoenix interesował się aktorstwem od najmłodszych lat. Już w wieku dwunastu lat zagrał w serialu “Siedem narzeczonych dla siedmiu braci”. Później, dzięki temu, w 1984 roku otrzymał nagrodę Young Artist Award dla najlepszego aktora w serialu. Następnie wystąpił w familijnym filmie sci-fi “Odkrywcy”. Pierwszy wielki sukces osiągnął w wieku osiemnastu lat. Za rolę w filmie “Stracone lata” otrzymał nominacje do Oscara i Złotego Globu. Później zagrał też rolę młodego Indiany Jonesa w filmie “Intiana Jones i ostatnia krucjata”.
Wielu krytyków najbardziej doceniło jego kreację w filmie “Moje własne Idaho” z 1991 roku. Rvier Phoenix wcielił się tam w głównego bohatera – Mike’a Watersa. Szerokie grono osób stwierdziło, że to jego najwybitniejsza rola. Ostatecznie otrzymał za nią Puchar Volpiego dla najlepszego aktora na 48. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji.
Zobacz także: Rozgrzewający koktajl z jabłkiem i cynamonem. Aż rozpływa się w ustach
River Phoenix pasjonował się muzyką
River Phoenix kochał również muzyką. Założył zespół Aleka’s Attic wraz z siostrą Rain. Na jego drugiej solowej płycie znalazła się piosenka “Height Down”. Nagrał ją razem z Johnem Frusciante. Album ukazał się w 1997 roku, cztery lata po śmierci aktora.
Prywatnie przyjaźnił się z członkami zespołu Red Hot Chili Peppers. Często towarzyszył im podczas nagrywaniu albumu “Blood Sugar Sex Magik”. River Phoenix został upamiętniony w utworze “Transcending”. Napisał go basista grupy – Flea.
River Phoenix zmarł w tragicznych okolicznościach w nocy z 30 na 31 października 1993 roku. Wynikiem jego śmierci było przedawkowanie substancji odurzających. Znajdował się wtedy w klubie “The Viper Room”. Należał on do Johnny’ego Deppa, z którym się przyjaźnił. Miał wtedy zaledwie 23 lata. Gdyby żył, dziś obchodziłby 53. Urodziny.
Zobacz także: Najgłośniejsza kradzież XX wieku. Mona Lisa zniknęła na dwa lata
Wywiady z największymi gwiazdami usłyszysz codziennie o 22:00 w Radiu Pogoda.
Dodaj komentarz