Tradycja wspólnego jedzenia na liście UNESCO - Radio Pogoda - słuchaj radia
Strona główna » Tradycja wspólnego jedzenia na liście UNESCO

Tradycja wspólnego jedzenia na liście UNESCO

,

Tradycja wspólnego spożywania posiłków w centrach domokrążców w Singapurze została wpisana na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kultury UNESCO.

Kucharze-celebryci oraz przeboje filmowe, takie jak na przykład „Bajecznie bogaci Azjaci”, spopularyzowały zwyczaj wspólnego jedzenia na świeżym powietrzu w czymś, co można określić jako centra domokrążców.

Tego rodzaju przybytki w Singapurze ustanowiono po to, żeby uporządkować działalność licznych domokrążców i sprzedawców ulicznych, co było elementem otwierania się wyspy na świat w latach 70. ubiegłego wieku.

Jedzenie serwowane w singapurskich centrach domokrążców Fot. Nauris Pukis/Unsplash

Centra domokrążców niematerialnym dziedzictwem

W środę UNESCO ogłosiło, że dodaje tę „kulturę domokrążcy” do słynnej Listy Niematerialnego Dziedzictwa Kultury. Jest to zwieńczenie niemal dwuletnich starań Singapuru o wpisanie tej działalności na listę.

„Owe centra służą jako „wspólnotowe jadalnie”, w których ludzie z różnych środowisk gromadzą się i dzielą doświadczenie biesiadowania” – czytamy w oświadczeniu agencji ONZ.

Słynni kucharze, tacy jak Anthony Bourdain czy Gordon Ramsay zachwycali się w przeszłości daniami serwowanymi w tych centrach, nawet tymi najprostszymi, jak kurczak z ryżem. Przebój kinowy z 2018 roku, „Bajecznie bogaci Azjaci”, ukazywał lokalne gwiazdy filmowe schowane za stertami talerzy w słynnym singapurskim nocnym markecie. Niektóre tamtejsze lokale uzyskały nawet gwiazdkę Michelina, co jest niezwykłe w przypadku dań kosztujących zaledwie kilka dolarów.

Czy to dziedzictwo przetrwa?

Jednak centra domokrążców w Singapurze muszą też borykać się z problemami. Jednym z nich jest sztafeta pokoleń. Średnia wieku pracowników tych przybytków wynosi 60 lat, a młodzi Singapurczycy wcale nie garną się do ciężkiej, wielogodzinnej pracy w rozgrzanej kuchni i wolą iść do łatwiejszej i bardziej opłacalnej pracy w biurze.

W dodatku wielkim ciosem w centra kulinarne jest pandemia koronawirusa, w wyniku której ustał napływ turystów, zaś lokalni mieszkańcy nie mogą się gromadzić i muszą trzymać społeczny dystans. Czas pokarze, czy po minięciu pandemii centra wrócą do łask.

Wpisanie pozycji na listę UNESCO to nie tylko zaszczyt, ale też obowiązki. Teraz Singapur będzie musiał raz na pół roku składać agendzie raport na temat swoich prac mających na celu strzeżenie centr i promowanie tej kultury jedzenia.

Czytaj też: Mięso in vitro będzie sprzedawane w Singapurze

Podróże: 5 sprytnych sztuczek na każdy wyjazd

Podróże: 5 sprytnych sztuczek na każdy wyjazd [cz. 2]

Zobacz więcej >