Roger Moore: agent, partner i „święty” - niezwykłe życie niezwykłego aktora [Ciekawostki] - Radio Pogoda - słuchaj radia
Strona główna » Roger Moore: agent, partner i „święty” – niezwykłe życie niezwykłego aktora [Ciekawostki]

Roger Moore: agent, partner i „święty” – niezwykłe życie niezwykłego aktora [Ciekawostki]

Poznaj ciekawostki z życia Rogera Moore’a – jednego z najlepszych odtwórców roli Jamesa Bonda. Sprawdź, co warto wiedzieć o zmarłym pięć lat temu aktorze.

23 maja 2017 roku w wieku 89 lat zmarł Roger Moore – jeden z najsłynniejszych brytyjskich aktorów, kojarzony przede wszystkim z rolą agenta Jej Królewskiej Mości.

Sir Roger George Moore urodził się 14 października 1927 roku w Stockwell (obecnie Londyn). Był jedynym synem urodzonej w hinduskiej Kalkucie Lillian i brytyjskiego policjanta George’a. Roger Moore od dziecka pragnął zostać artystą i pod koniec lat 40 zaczynał grać niewielkie rólki teatralne i filmowe. Jego kariera zaczęła powoli się rozwijać w latach 50., kiedy to wyjechał do Stanów Zjednoczonych i związał się kontraktem z wytwórnią Metro-Goldwyn-Mayer, jednak przez długie lata grał różne role w mało znaczących filmach, które jeszcze nie uczyniły z niego gwiazdy. Rozpoznawalność zaczął zyskiwać pod koniec dekady, grając w takich serialach jak „Ivanhoe” czy „Maverick”. Przełomem okazał się angaż do tytułowej roli w serialu „Święty”.

„Święty” Roger Moore

Jak pisał aktor w swojej autobiografii, nie spodziewał się, że serial okaże się aż takim przebojem. Podobnie myślało wiele innych osób. Twórcy serialu szukali między innymi pojazdu dla głównego bohatera. Zanim stał się nim słynny później samochód Volvo P1800, producenci serialu skontaktowali się np. z koncernem Jaguar i przekonywali, że udział auta w serialu będzie znakomitą reklamą. Jaguar jednak uznał, że i tak ma już za dużo zamówień, więc reklamy nie potrzebuje. Volvo natomiast bez problemu dostarczyło auto producentom a sam samochód dzięki serialowi stał się niezwykle popularny i dziś jest modelem kultowym. Jako Simon Templar Roger Moore zyskał międzynarodową sławę a jednym z jej aspektów, które sobie często cenił był fakt, że zdarzało się, że niekiedy nie musiał płacić za pobyt w hotelu lub przejazd taksówką.

Ze zwariowanym Tonym Curtisem w „Partnerach”

Kolejnym przebojowym serialem, który potwierdził pozycję Rogera Moore’a, była produkcja, w której wystąpił wspólnie z Tonym Curtisem. W swojej autobiografii wspominał, że choć szybko zaprzyjaźnił się z kolegą z planu, to Amerykanin słynął z wielu dziwacznych zachowań, na przykład uwielbiał swoje skórzane rękawiczki, więc w czołówce serialu… myje ręce, wcale ich nie zdejmując. Kiedy obsada „Partnerów” została zaproszona na imprezę Royal Film Performance, na której miała się pojawić brytyjska królowa, na zaproszeniach napisano, że wymagany jest frak. Amerykanin jako jedyny przyszedł ubrany inaczej i – również jako jedyny – został przez królową zignorowany. Tony Curtis został też złapany tuż po przylocie do Wielkiej Brytanii z pakunkiem marihuany, którą lubił popalać. Dzięki sławie udało mu się uniknąć kary, ale nie przestawał ryzykować: pewnego razu aktorzy stali przed siedzibą premiera w Londynie a Curtis wyciągnął „skręta” i zaczął go ostentacyjnie palić przed najlepiej strzezonym budynkiem w Anglii.

Moore, Roger Moore – Bond, który nie lubił broni

Brytyjski aktor nie musiał brać udziału w castingu, żeby zostać agentem 007. Kiedy kręcił „Partnerów” w Pinewood Studios, równocześnie w sąsiedniej hali kręcono „Diamenty są wieczne” z Seanem Connerym. Siłą rzeczy Moore często spotykał się Albertem Broccoli i Harrym Saltzmanem – producentami filmów z Bondem. I to właśnie oni zaproponowali mu wcielenie się w rolę superagenta. W kolejnych miesiącach kazali mu kolejno: „nieco schudnąć”, zyskać lepszą kondycję oraz ściąć włosy. Zdenerwowany Moore powiedział im, że „trzeba było od razu zaangażować chudego, wysportowanego łysola”. Brytyjczyk miał własny pomysł na postać słynnego agenta. Nie chciał powielać roli Simona Templara, ani nie chciał udawać Seana Connery’ego. Wraz ze scenarzystami nadał postaci swoisty nieco zabawny urok człowieka, który nie bierze samego siebie zbyt serio. Scenarzystom życia nie ułatwiło jednak to, że aktor nie chciał biegać przed kamerą, bo według niego „wyglądał wówczas dziwnie”. Zamiast niego w tego typu scenach biegał więc kaskader. Nienawidził też broni palnej (co może nieco utrudnić odgrywanie roli tego typu) i nie czuł się pewnie, trzymając ją w ręku. Korzenie tego lęku sięgają jego dzieciństwa: postrzelił się z wiatrówki w nogę a innym razem zacięta broń eksplodowała mu w ręku, ogłuszajc go na dłuższy czas. Osobiście za swojego najlepszego Bonda Roger Moore uważał film „Szpieg, który mnie kochał”. Również kręcenie akurat tego Bonda sprawiało mu największą przyjemność.

Roger Moore – ciekawostki

Fani Jamesa Bonda znają z pewnością wiele więcej interesujących faktów z życia Rogera Moore’a. Inni fani z pewnością zdziwią się, dowiadując się również że:

  • w ramach kontraktu podczas kręcenia Bondów miał prawo do nielimitowanego dostępu do cygar Montecristo w trakcie zdjęć. Rachunek tylko za to wyniósł tysiące funtów;
  • Roger Moore był najstarszym aktorem debiutującym w roli Jamesa Bonda: kiedy kręcono „Żyj i pozwól umrzeć”, miał już 45 lat. Z kolei, kręcąc swojego ostatniego Bonda, „Zabójczy widok”, aktor miał 57 lat;
  • jego przyjaciółka, słynna aktorka Audrey Hepburn, skłoniła go do zaangażowania się do pomocy dzieciom w ramach pracy dla UNICEF;
  • kiedy jego była żona, z którą przez lata walczył – Squiers – musiała ogłosić bankructwo i przechodziła drogą chemioterapię, Moore opłacił jej rachunki szpitalne.

Chcesz poznać historie z życia gwiazd? Włącz Radio Pogoda codziennie o 22:00 i słuchaj wywiadów z największymi gwiazdami kina i muzyki!

Czytaj też:

Zobacz więcej >