Rodzina z Adelajdy po powrocie do domu zastała na przystrojonej świątecznymi bombkami choince misia koala. Zdezorientowany zwierzak próbował zjadać plastikowe igiełki sztucznego drzewka.
Zdjęcia koali na choince pośród gwiazdek, bombek i lampek obiegły media społecznościowe w internecie. Całą historię opisał też dziennik The Guardian w swym australijskim wydaniu.
W ostatnią środę Taylah, 16-letnia córka McCormicków, jako ostatnia opuściła dom w Coromandel Valley w Adelajdzie około trzeciej po południu. Jak opowiedziała dziennikarce The Guardian, wychodząc z domu, upewniła się, że pies został na zewnątrz, zamknęła drzwi wejściowe i pogasiła wszystkie światła. Trzy godziny później rodzina wróciła do domu.
– Mama pomyślała najpierw, że pies zachowuje się dziwne – relacjonowała Taylah. – Podbiegł do choinki i zaczął wokół niej węszyć. Wtedy zauważyła leżące na podłodze bombki. Podniosła wzrok i zobaczyła misia koala na drzewie.
– Chyba zaplątał się w przewody lampek choinkowych. Nasza choinka jest sztuczna i bardzo stara, ale koala próbował zjadać igiełki… Widziałam, jak je gryzie, ale przestał, gdy zdał sobie sprawę, że są plastikowe – dodała matka Taylah i przyznała, że była w szoku. Najpierw pomyślała, że to żart. Była pewna, że jedno z jej dzieci wsunęło między gałązki choinki pluszową zabawkę. Jednak po chwili zrozumiała, że koala jest żywy. – Koale pojawiały się wcześniej na naszych drzewach, ale nigdy wewnątrz domu. Musiał wemknąć się do środka, gdy drzwi były otwarte. Wygląda na to, że spędził w naszym domu co najmniej trzy godziny.
McCormickowie natychmiast zadzwonili do Adelaide and Hills Koala Rescue, ale pracownicy organizacji ratującej koale nie chcieli uwierzyć w tę historię. Operator całodobowej infolinii, który odebrał połączenie, pomyślał, że to żart.
W końcu udało się go przekonać i ekipa ratunkowa uwolniła koalę z plątaniny lampek choinkowych. Ratownicy zbadali zwierzaka – okazało się, że jest to młoda samiczka w wieku około trzech lub czterech lat i cieszy się dobrym zdrowiem. Stwierdzili, że koala prawdopodobnie wślizgnął się do domu McCormicków, ponieważ spodobała mu się ich świątecznie przystrojona choinka. Wypuścili zwierzątko w pobliskich krzakach, a ono natychmiast wspięło się na wysokie drzewo. McCormickowie twierdzą, że teraz będą wypatrywać „swojego” misia w okolicy.
– To było naprawdę niezapomniane i bardzo miłe przeżycie – powiedziała pani McCormick. – Zwłaszcza po bardzo kiepskim roku to co nas spotkało, było bardzo miłe.
Taylah skorzystała z okazji i opublikowała filmy i zdjęcia misia koala na choince w mediach społecznościowych. Na TikToku jej post tuż po publikacji polubiło 16 tysięcy osób.
Większość komentarzy jednak brzmiała: „Nie ma mowy, żeby to było prawdziwe”. Niektórzy żartowali: „To są prawdziwe australijskie święta Bożego Narodzenia”. Taylah mówi, że chciała tylko zdobyć kilka polubień pod swoim wpisem i nie przypuszczała, że koala na choince wywoła taką sensację.