Dowiedz się, w jaki sposób Mirosław Hermaszewski został pierwszym Polakiem w kosmosie i jak wyglądała jego misja.
Spis treści:
Dziś swoje 81. urodziny obchodzi Mirosław Hermaszewski – pierwszy i jedyny w historii Polak, który znalazł się na orbicie Ziemi. Z tej okazji postanowiliśmy przybliżyć czytelnikom niezwykłą życiową podróż człowieka, który wzniósł się tak wysoko, jak żaden inny obywatel Polski.
Uratowany z rzezi, by sięgnąć chmur
Mirosław Hermaszewski urodził się 15 września 1941 roku w Lipnikach na Wołyniu. Był jednym z 7 dzieci podoficera Wojska Polskiego. W trakcie rzezi wołyńskiej uratowała go, wraz z rodzeństwem matka, jednak w masakrze zginęło łącznie 19 członków jego rodziny, z ojcem włącznie. Sam Mirosław przeżył cudem, po tym jak niosącą go na plecach matkę postrzelono i uznano ją oraz jego za martwych. Na szczęście oboje przeżyli. Po zakończeniu II wojny światowej Mirosław Hermaszewski wraz z matką i rodzeństwem zamieszkał w Wołowie pod Wrocławiem. Już od najmłodszych lat interesował się modelarstwem i lotnictwem. W 1960 roku ukończył kurs pilotażu szybowcowego a rok później ukończył kurs pilotażu samolotów w Grudziądzu. Także w 1961 roku wstąpił do słynnej dęblińskiej Szkoły Orląt, w której był prymusem: ukończył kurs z najlepszą lokatą w grupie i uzyskał uprawnienia pilota myśliwca MiG-15. Przez kolejne lata kontynuował karierę pilota myśliwca, zawsze będąc w czołówce najlepszych polskich pilotów wojskowych. Ostatecznie w 1975 roku osiągnął stanowisko dowódcy 11 Pułku Lotnictwa Myśliwskiego we Wrocławiu. Wówczas trafił do elitarnego grona najlepszych polskich pilotów, z których miano wybrać kandydata do organizowanego przez ZSRR lotu w kosmos.

Interkosmos z Polakiem w składzie
Radziecki program kosmiczny Interkosmos miał za zadanie udowodnienie, że w kosmicznym wyścigu uczestniczą – oprócz Rosjan – również przedstawiciele innych państw wchodzących w skład Układu Warszawskiego. Ostatecznie pierwszymi obywatelami krajów innych niż Związek Radziecki, którzy mieli wystartować w pierwszej kolejności, zostali przedstawiciele Czechosłowacji i Polski oraz Niemców z NRD. (Komuniści potrzebowali wówczas sukcesu propagandowego, by odwrócić uwagę obywateli od trudnej sytuacji gospodarczej i społecznej w kraju). Jak wspominał po latach sam Hermaszewski w programie „Kwadrans z historią” na portalu https://miastokolobrzeg.pl, z grupy kandydatów zostało czterech polskich pilotów, czterech Niemców i czterech Czechosłowaków. Po miesiącu badań w Polsce i trzech tygodniach badań w podmoskiewskim Gwiezdnym Miasteczku lista kandydatów zmniejszyła się o połowę – po dwóch z każdej nacji. Z Polaków zostali Hermaszewski oraz Zenon Jankowski. Do wylotu przygotowywali się przez półtora roku, wciąż nie wiedząc, który z nich ostatecznie poleci. W pewnym momencie Mirosława Hermaszewskiego uznano za chorego i wycięto mu migdałki. Mimo to nie poddał się i dalej intensywnie trenował ciało i umysł, przechodząc kolejne testy. Jako inżynier pokładowy musiał między innymi umieć obliczyć w pamięci optymalną trajektorię podejścia do stacji kosmicznej, a także znosić ogromne przeciążenia bez utraty przytomności. Ostatecznie, po wielu miesiącach ekstremalnego szkolenia, Hermaszewski dowiedział się, że to właśnie on będzie pierwszym Polakiem, który poleci w kosmos.
Hermaszewski – prawie jak Twardowski
27 czerwca 1978 roku Mirosław Hermaszewski, wraz z radzieckim kosmonautą Piotrem Klimiukiem, na pokładzie statku kosmicznego Sojuz–30 wystartowali z kosmodromu Bajkonur. Sama rakieta ważyła 35 ton, jednak zatankowane paliwo i utleniacz ważyły już 270 ton. Cała ta potężna konstrukcja wystartowała o godzinie 18:27 czasu miejscowego, by już po niecałych 6 minutach znaleźć się na orbicie Ziemi. Po 20 godzinach para kosmonautów szczęśliwie zadokowała do stacji orbitalnej Salut 6, krążącej 363 kilometry nad Błękitną Planetą.
Przed wylotem Polak chciał zabrać w kosmos wykonaną przez artystów z Cepelii figurkę Pana Twardowskiego, jednak była ona za duża. Kiedy jednak Hermaszewski już znajdował się na orbicie, w swoich osobistych rzeczach znalazł upominek od żony, w tym stronę z książki z dedykacją i zaleceniem, by nie brał zbyt mocno przykładu z Pana Twardowskiego i nie uciekał przed żoną w kosmos na kogucie.
Łącznie w kosmosie Hermaszewski i Klimiuk spędzili 8 dni i wrócili szczęśliwie na Ziemię 5 lipca o godz. 16:30. W trakcie misji Sojuz-30 wykonał 126 okrążeń planety, podczas których wykonywano różne eksperymenty, w tym 5 przygotowanych wyłącznie przez Polaków, przez Centrum Badań Kosmicznych PAN, Instytut Fizyki PAN, Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej oraz Instytut Geodezji i Kartografii. Badano między innymi zmiany odczuwania smaku przez człowieka przebywającego w stanie nieważkości, najefektywniejsze formy odpoczynku w takich warunkach, czy obserwacje i fotografowanie zorzy polarnej z orbity. Jednym z zadań Mirosława Hermaszewskiego było wykonanie z orbity zdjęcia Polski, jednak niestety akurat wtedy nasz kraj spowity był gęstymi chmurami, więc z jedynej w swoim rodzaju fotografii nic nie wyszło. W kosmosie słynny Polak spędził łącznie 190 godzin, 3 minuty i 4 sekundy. W tym czasie przebył łączny dystans 5 273 257 km, z prędkością 28 tys. km/h.
Po powrocie słynny Polak wielokrotnie pytany był o swoje wrażenia z pobytu w kosmosie. W 2018 roku, w 40. rocznicę swojej niezwykłej podróży, tak opisywał swoje przeżycia:
„Kiedy się widzi pierwsze wschody i zachody Słońca, to myślenie się zmienia, estetyka zmienia się w przeżycia wewnętrzne, człowiek się zastanawia: czy to nie jest kolejny sen? To jest fantastyczne, że aż trudno uwierzyć” – opowiadał kosmonauta w rozmowie z TVN24.
Dziś, z okazji urodzin słynnego Polaka, życzymy Panu gen. Mirosławowi Hermaszewskiemu: wszystkiego najlepszego!
Sprawdź też;
Szukasz chwili wytchnienia? Zrób sobie przerwę i włącz Radio Pogoda!
Uwaga! Dla wszystkich naszych Czytelników mamy coś naprawdę wyjątkowego. Przygotowaliśmy niezwykle ciekawe quizy z różnych kategorii. Największą niespodzianką jest to, że po rozwiązaniu quizu jest szansa na wygranie nawet 100 tys. złotych! Kliknij i sprawdź.
Dodaj komentarz