Kultowe gry, w które graliśmy jako dzieci nawet dziś potrafią być znacznie ciekawsze niż te ze smartfona czy konsoli. Przypomnij sobie gry swojego dzieciństwa i sprawdź, co z nich jeszcze pamiętasz.
Przedstawiamy subiektywny wybór 15 najciekawszych gier i zabaw – od typowo podwórkowych po planszowe, które królowały w naszych domach i od których godzinami nie mogliśmy się oderwać. Zobacz, jak kiedyś wyglądała zabawa, zanim nastała era smartfonów, komputerów i konsoli do gier.
Spis treści:
Chińczyk
Gra planszowa dla 2, 3 lub 4 osób lub nawet 5-6 graczy, która – wbrew nazwie – bazuje na hinduskiej grze pachisi. Każdy gracz otrzymuje po 4 pionki w czterech różnych kolorach. Zwycięża ta osoba, która jako pierwsza doprowadzi wszystkie swoje piony do „domku”. Reszta zawodników może potem walczyć o kolejne miejsca.
Dwa ognie
Dwie drużyny stają naprzeciwko siebie i rzucają w swoim kierunku (miękkimi!) piłkami. Trafiona osoba musi zejść z boiska. Jeśli ktoś złapał piłkę, to plac gry opuszcza rzucający. Nie można przekraczać swojej części boiska. W zależności od wersji gry wygrywa ta drużyna, która zdobędzie więcej punktów za zbicie lub ta, która wyeliminuje wszystkich graczy przeciwników.
Gra w klasy
Grające w nie dzieci rysują na kredzie kształt z ośmioma polami (reprezentującymi swego czasu 8 klas szkoły podstawowej). Dzieci rzucają szkiełkiem na dane pole i muszą wskakiwać na nie w odpowiedni sposób. Wygrywa ta osoba, która jako pierwsza bezbłędnie pokona w określonym stylu wszystkie pola, czyli ukończy całą szkołę.
Okręty
Jedna z najbardziej znanych gier, w których dwóch graczy toczy pojedynek, próbując zatopić flotę swojego przeciwnika rozmieszczoną w kwadratach o powierzchni 10 pól na 10. Trzeba to zrobić, zanim rywal zatopi nasze okręty. Najtrudniej oczywiście trafić najmniejsze jednostki, zajmujące tylko jedno pole.
Kapsle
Wspaniała gra, mogąca toczyć się zarówno na podłodze, jak i na podwórku a kształt toru wyścigowego, który można było ustawić dla wyścigu kapsli ogranicza tylko nasza wyobraźnia. Kiedyś dzieci uwielbiały umieszczać wewnątrz kapsli flagi różnych państw, co czyniło podwórkowe rozgrywki wręcz międzynarodowymi.
Kropki
Gra wymagająca zaledwie jednej kartki papieru i długopisów w dwóch różnych kolorach. Wygrywa ta osoba, której uda się otoczyć kropki przeciwnika i połączyć je kreskami – gdy uda się ustawić kropki tego samego koloru nieprzerwanie obok siebie. Autor artykułu nieskromnie wspomina, że w tej grze jest niepokonany, i to od czasu podstawówki. Nic więc dziwnego, że to jego ulubiona gra.
Guma do skakania
Swego czasu – jeszcze zanim smartfony zniszczyły dziecięce zabawy – mnóstwo dzieci (głównie dziewczynki) bawiło się na podwórkach w ten sposób. Gra wcale nie była łatwa – dzieci musiały wykonać często bardzo skomplikowane układy i potem je powtarzać. Kto skusił i nie powtórzył poprzedniego układu, wracał i czekał na swoją kolej.
Makao
Prosta gra karciana dla tych, którzy mieli już dość przedłużającej się w nieskończoność wojny. Tutaj liczyło się to, kto szybciej pozbędzie się swoich kart, przy okazji zmuszając przeciwnika do ich dobierania. Ma wiele wariantów, np. ze schodkami lub zmianami kolorów, jednak do dziś nie nudzi się dzieciom ani dorosłym.
Może Cię zainteresować:
Manewry morskie
Popularna gra planszowa wydana w latach 80. ubiegłego wieku przez ZTS Plastyk. To symulacja dużej bitwy morskiej, z różnymi jednostkami bojowymi, takimi jak między innymi okręty rakietowe, pancerniki, okręty podwodne czy krążowniki. Wszystkie pionki wyglądają tak samo a typ okrętu który reprezentują zna tylko jeden gracz. Zawodnicy toczą pojedynki między swoimi jednostkami. Zwycięża ten, kto zdoła jako pierwszy wprowadzić swój okręt desantowy do portu przeciwnika. Do tej gry autor tekstu również ma ogromny sentyment, choć nader często zdarzało mu się bitwy przegrywać z kretesem.
Mastermind
Grę wymyślił w 1970 roku Mordechaj Meirowitz. Jest przeznaczona dla dwóch osób: jedna ustawia cztery piony, ukryte przed wzrokiem przeciwnika. Druga osoba musi odgadnąć kolor i ustawienie pionów. Wskazówką są małe szpilki z boku, które pojawią się, jeśli kolor lub ustawienie pionka lub pionków będzie się zgadzać. Na odgadnięcie ustawienia i kolor pionów ma się określoną ilość prób.
Mózg elektronowy
Była to jedna z najpopularniejszych zabawek edukacyjnych w polskich omach. Polegała na łączeniu pytań z odpowiedziami rozpisanymi na różnych kartonikach. Jeśli odpowiedź na dane pytanie była prawidłowa, to po połączeniu ich specjalnym przewodem świeciła się żarówka. Jeśli odpowiedź była błędna, to światło się nie zapalało.
Państwa – miasta
To wyjątkowo popularna zabawa, do której wystarczą kartki papieru i długopisy. Najpierw wybieramy kategorie, zaczynające się zazwyczaj od takich jak: państwo, miasto, rzecz roślina oraz innych, ustalonych wspólnie, np.: rzecz, marka samochodu czy nazwa rzeki itd. Potem jedna osoba w myślach wymienia kolejne litery alfabetu a druga mówi: „stop”. Teraz równocześnie wypisuje się daną pozycję w każdej kategorii – wszystkie zaczynające się od tej samej litery. Kto pierwszy skończy wypełniać wszystkie pozycje, zatrzymuje grę i następuje porównanie. Wygrywa ta osoba, która zgromadzi więcej punktów. (5 punktów zdobywa każdy, kto ma taki sam wyraz w tej samej kategorii, 10 punktów jeśli wyrazy się różnią i 15, jeśli druga osoba nic w tej kategorii nie wpisała).
Pchełki
Gra zręcznościowa, w której za pomocą plastikowej podkładki zawodnicy starają się „wpstryknąć” tytułowe pchełki do pojemnika. Wygrywa ten, kto jako pierwszy wrzuci wszystkie swoje pchełki do pojemnika, więc w tym prztypadku liczy się zręczność i czas.
Piłkarzyki
Nie chodzi tu o tę dużą wersję stojąca na podłodze, lecz o znacznie mniejsze – ale nie mniej grywalną zabawkę wyprodukowaną przez Krakowskie Zakłady Przemysłu Maszynowego Leśnictwa Krakpol. Choć figurki mające przedstawiać piłkarzy bardziej przypominały słupki parkingowe umieszczone na krzywych sprężynach, to i tak zabawa była przednia. W dodatku różne nierówności stalowej murawy można było wykorzystać na swoją korzyść, jeśli się wiedziało, jak.
Wojna
Gra w karty, której nauczyć się może praktycznie każdy. Nie trzeba nawet umieć w nią grać, bo o tym czy się wygra czy przegra, decyduje los. W jednym momencie wykłada się po jednej karcie. Ten, kto ma wyższą kartę zabiera obie. Jeśli wypadną takie same, to rozpoczyna się wojna i wówczas można wygrać (lub przegrać) więcej kart naraz. Rozgrywka może trwać bardzo długo – dla mniej cierpliwych lepszym rozwiązaniem może być gra w makao.
A jakie Wy macie ulubione gry z dzieciństwa? Piszcie w komentarzach.
1 Komentarz
Od siebie dodałbym Bierki.:)