Miralem Sabic Mika, znany jako „człowiek-tlen” bezinteresownie pomaga ludziom zarażonym koronawirusem w niewielkim bośniackim miasteczku.
57-letni Miralem Sabic Mika znany jest w Bośni jako „Człowiek-tlen”. Ten były weteran wojny domowej w b. Jugosławii jeździ niemal codziennie ze stolicy kraju Sarajewa do oddalonej o ponad 60 km miejscowości Konjic i uzupełnia tlen w szpitalnych butlach. Przywozi swoim starym vanem ciężkie butle tlenowe, które wnosi na wyższe piętra zaimprowizowanej kliniki, w której leczy się koronawirusa – w budynku nie ma windy. Izolatorium mieści się w starym motelu.
Jak mówi Mirza Gacanin, naczelny lekarz kliniki w Konjicach: „Mika jest bohaterem. Przyjeżdża zawsze, kiedy go o to prosimy, choć to wcale nie jest jego praca”.
Wolontariusz „człowiek-tlen”
Sabic pracuje jako inżynier ds. ogrzewania w lokalnym szpitalu. Jak mówi, czuje się zobowiązany pomagać, ponieważ „Konjic to małe miasteczko a pacjenci to nasi sąsiedzi i przyjaciele”. Zaangażował się w pomoc, kiedy nastąpił wzrost zachorowań na koronawirusa w miasteczku, ale okazało się, że brakuje tlenu dla pacjentów:
„Nasz dostawca tlenu w Sarajewie nie był wstanie przetransportować zbiorników tak często, jak było trzeba, więc zacząłem kursy i transportować je swoim vanem” – wspomina.
„Człowiek-tlen” niesie pomoc chorym, mimo że sam wciąż ma w płucach szrapnele z okresu wojny w Bałkanach, kiedy to ucierpiał w wyniku eksplozji granatu. Mimo to chętnie pomaga przenosić pacjentów na własnych plecach po schodach w celu wykonania prześwietleń. Przy okazji żartuje tylko z tego, ile ważą.
Był ranny w wojnie, nosi innych na plecach
Despite shrapnel lodged in his lungs from a grenade explosion during the Balkans wars in which he fought, he happily carries patients on his back up and down the stairs for X-rays, and jokes about their weight.
Jego pomoc bardzo doceniają pacjenci placówki: „Spotkanie Miki leczy bardziej niż tlen, który przywozi – bo widzi się człowieka, który się do ciebie uśmiecha i pyta, czy dobrze się czujesz oraz z tobą żartuje” – mówi Dina Alic – pacjentka, która pokonała COVID-19 po kilku tygodniach pobytu w tej klinice. To ona działaczka na rzecz praw człowieka, która poznała Sabicia w klinice, umieściła na Facebooku wpis na jego temat oraz opisała poświęcenie personelu lecznicy. Wówczas „człowiek-tlen” został lokalną sławą.
„Nie ma słów na określenie, ile miłości daje ludziom. To prawdziwy cud” – mówi Dina Alic.