7 lutego 1964 roku do USA przyleciał zespół The Beatles. To, że czwórka z Liverpoolu jest popularna wiedzieli wszyscy, ale nikt nie spodziewał się, że „I want to hold your hand” przyciągnie przed telewizory 73 miliony Amerykanów. Dziś mija 59. lat od wylądowania czterech Anglików na lotnisku JFK w Nowym Jorku.
Na początku nic nie wskazywało na to, co miało wydarzyć się za chwilę.
Na płycie lotniska zgromadzeni byli jedynie dziennikarze. Jak się okazało to tylko pozory… Dźwięk tłumu skandującego nazwę grupy słychać było w promieniu kilkuset metrów od lotniska.
Nastolatki piszczały i mdlały, a policja starała się powstrzymać napierający tłum. Jeszcze na terminalu grupa udzieliła wywiadu, którym zaskarbiła sobie serca mediów. Na pytanie czy zaśpiewają coś dla gapiów, z uśmiechem odpowiedzieli że najpierw muszą dostać pieniądze.
Beatlesi wywołali grupową histerię na ulicach!
Prosto z lotniska grupa udała się do Hotelu Plaza, którego strzegli policjanci. Na ulicach rozgrywała się grupowa histeria. Każdy chciał dotknąć, a przynajmniej zobaczyć Beatlesów.
Dla czwórki zza oceanu również była to niezwykła wizyta. Zajmując całe piętro hotelowe grupa miała do dyspozycji kilka telewizorów i odbiorników radiowych, a w każdym z nich różne kanały do wyboru. Rozrywką okazało się więc oglądnie filmów i słuchanie radia.
W hotelu czekał na Beatlesów telegram od samego Elvisa Presleya witającego ich w Ameryce.
Sprawdź również:
- QUIZ: Elvis Presley bez tajemnic. Jak dobrze znasz życie Króla Rock and Rolla?
- „Dzień, w którym umarła muzyka”
- Bogumił Kobiela – genialny tragikomik