„Kwiczoł, przyniosłem ci nieco żarcia, bo ci tak w brzuchu burczy, że zamkową myślą, że burza idzie.”
„Dziewczyny, droga pani, to ja lubię wytrawne.”
„Rodzina nie rodzina, ale zawsze to obcy w domu.”
„ Mysza spadła na fiata. Samochód do kasacji, a kierowca chyba na chirurgię.”
„– Oj, Kaźmirz, Witia wierzchem jedzie!” „– Nie może być! Na kocie?!”
„Nie mogę patrzeć na bitego człowieka, nie mogę! Jeżeli bije ktoś inny.”
„Głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy.”
„Ja mu w gas a on trzasł.”
„Ale… popelina panie. On się w ogóle na prawie nie zna. Właśnie o prawie rozmawialiśmy, ani be ani me, no. Kupił sobie gdzieś te papiery albo ukradł i teraz rżnie profesora.”
„Hathor! Hathor! Hathor!”