Mniej spalin z diesla to mniej zgonów

Niższe zanieczyszczenie powietrza spalinami dieslowskimi prowadzi do znacznego zmniejszenia liczby zgonów – dowodzą amerykańscy naukowcy.

Od wprowadzenia ograniczeń w użytkowaniu samochodów z silnikiem diesla w amerykańskim stanie Kalifornia ilość zgonów związanych z zanieczyszczeniem powietrza na tym obszarze spadła o połowę – wynika z pracy opublikowanej w piśmie „Science”.

Z danych zawartych w opisywanym badaniu wynika, że od kiedy w 1990 roku wprowadzono limity na użytkowanie samochodów z silnikiem diesla, o połowę zmniejszyła się liczba śmierci odnotowywana w biedniejszych częściach społeczeństwa Kalifornii. Do 2014 roku w tym stanie o 78% spadła emisja zanieczyszczeń z powodu diesli, podczas gdy w całych Stanach Zjednoczonych średnia w tym względzie wyniosła 51%.

Czytaj też: Alergia trwa dłużej przez zmiany klimatyczne

Biedniejsi zyskują na czystszym powietrzu

Jak piszą badacze, taki sam stopień zmniejszenia liczby przypadków śmiertelnych jak w Kalifornii może zostać osiągnięty w reszcie USA, jeśli tam również zastosuje się takie same restrykcje.

„Wszyscy korzystają na czystszym powietrzu, ale cały czas dostrzegamy że najbardziej z powodu zanieczyszczeń cierpią mniej zarabiający, w tym mniejszości etniczne, którzy mieszkają w bliskiej odległości od źródeł zanieczyszczenia powietrza, takich jak składy towarowe, autostrady i porty. Jeśli przyjrzeć się tym społecznościom, to na poprawie jakości powietrza najbardziej zyskują właśnie one. Najwyższy na to czas, ponieważ wcześniej to ci ludzie nieproporcjonalnie cierpieli [przez złej jakości powietrze – red.]” – powiedziała autorka badania, dr Megan Schwarzman z uniwersytetu kalifornijskiego w Berkeley.

Zobacz też: Kultowe auta PRL

Złe powietrze osłabia nas wobec COVID-19

Spaliny dieslowskie mają duży wkład w szczególne zanieczyszczenie powietrza, znane jako drobny pył zawieszony, inaczej PM2,5. Może on zakłócić rozwój płuc u dzieci, powodować zapalenie dróg oddechowych oraz zaostrzać astmę i choroby układu krążenia.

Naukowcy zwrócili też uwagę, że wystawienie na PM2,5 łączy się z obniżoną odpornością na COVID-19 i przez trwającą obecnie pandemię koronawirusa to szczególnie mniej zarabiający są najmocniej dotknięci chorobą.

Spaliny dieslowskie zostały uznane za czynnik rakotwórczy przez kalifornijskie Biuro ds. Oceny Środowiskowych Zagrożeń Zdrowotnych (Office of Environmental Health Hazard Assessment – OEHHA).

„Istnieją setki badań na całym świecie, które łączą wystawienie na drobny pył zawieszony z przedwczesnymi zgonami” – mówi współautor badania, specjalista ds. zanieczyszczenia powietrza w OEHHA, Álvaro Alvarado.

„W miastach, w których panuje większe zanieczyszczenie powietrza, większa jest również liczba osób hospitalizowanych znajdujących się pod respiratorami oraz większa liczba osób cierpiących na astmę” – dodaje Alvarado.

Warto przeczytać też: Piecyki na drewno szkodzą zdrowiu

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi