Milli Vanilli – wyglądali, jakby śpiewali

Duet Milli Vanilli szturmem zdobył szczyty list przebojów na przełomie lat 80. i 90. Co z początku było jednak wielkim sukcesem, okazało się równie wielką mistyfikacją, zakończoną skandalem i tragedią. Poczytaj o jednym z największych skandali w historii show-biznesu.

To, że artyści nierzadko uciekają się do pomocy playbacku nie jest niczym nowym, ani zaskakującym. Jednak mało kto próbuje zbudować karierę muzyczną, jeśli… nie umie śpiewać. A jednak!

Oszustwo od początku

Niesławny niemiecki producent muzyczny Frank Farian założył Milli Vanilli w 1989 roku. Farian już wcześniej dał się poznać jako oszust i hochsztapler, co jednak nie przeszkodziło mu w wyrobieniu sobie silnej pozycji na rynku. To on między innymi stał za sukcesem grupy Boney M. Do dziś jest liczącym się producentem.

Jego pomysłem był duet śpiewających przystojniaków. Rob Pilatus i Fabrice Morvan podczas występów porywali publiczność tanecznymi układami, a fanki zakochiwały się na zabój w wysportowanych modelach. Ich jedynym problemem był… wokal: ani Pilatus, ani Morvan nie potrafili śpiewać! Jednak sprytny Farian nie uważał tego za przeszkodę nie do przeskoczenia na rynku muzycznym.

Prawdziwi Milli Vanilli

Producent znalazł najprostsze z możliwych rozwiązań: zatrudnił dwóch piosenkarzy, którzy nagrywali utwory, a podczas występów Pilatus i Morvan tańczyli na scenie, udając, że śpiewają piosenki puszczane z playbacku.

Prawdziwymi głosami Milli Vanilli byli Brad Howell i Charles Shaw. Howell, który był wówczas po czterdziestce, nie miał nic przeciwko śpiewaniu w studio i brakowi prawdziwej kariery scenicznej. Z kolei Shaw miał z tym duży problem i nie czuł się najlepiej, bo marzył o prawdziwej karierze. Farian podejrzewał, że rozpowiada o swojej prawdziwej roli w grupie i w końcu wyrzucił go z pracy. Zastąpił go John Davis.

Sukces z playbacku

Pierwszy album Milli Vanilli, „All or Nothing”, wydano w Europie w 1988 roku i stał się wielkim przebojem, z hitem „Girl you know it’s true” na czele. Pewnym zgrzytem była wpadka podczas koncertu w Bristolu w 1989 r., gdy zaciął się playback, a muzycy jak niepyszni uciekli ze sceny. Jednak nie wywołało to wielkiego poruszenia.

Ten sam debiutancki album grupy wydano rok później w USA, pod zmienioną nazwą: „Girl you know it’s true” – od tytułu największego hitu. Ameryka również oszalała na punkcie utalentowanych wokalnie przystojniaków. Na całym świecie rozeszło się 30 mln płyt. Duet nagrodzono statuetką Grammy dla najlepszego nowego zespołu w 1990 roku.

Jedyne takie Grammy

Jednak już kilka dni po przyznaniu Grammy, po raz pierwszy w historii (i do dzisiaj jedyny) statuetkę odebrano, gdy wyszła na jaw cała mistyfikacja. Jury zdecydowało o tym, gdy Frank Farian przyznał się do oszustwa. Już w grudniu 1989 roku Charles Shaw powiedział dziennikarzowi magazynu „Newsday”, że był jednym z prawdziwych głosów śpiewających utwory, a za użyczenie głosu otrzymał 6 tys. dolarów. Niedługo potem jednak wszystko odwołał. Nieoficjalnie mówi się, że Farian zapłacił mu za milczenie 150 tys. dolarów, choć producent temu zaprzeczał.

Po tym jak prawdę wyjawił w końcu ich producent, również Rob Pilatus i Fabrice Morvan publicznie przyznali się do swojej roli muzycznych statystów.

Ofiara Milli Vanilli

Po cofnięciu nagrody na dwóch figurantów wylała się fala nienawiści i nie mieli już szans na karierę. Najsłabiej z ostracyzmem radził sobie Rob Pilatus. W wyniku depresji zaczął sięgać po różnego rodzaju używki. 2 kwietnia 1998 roku zmarł po przedawkowaniu mieszaniny narkotyków i alkoholu.

Ciało Pilatusa odnaleziono w pokoju hotelowym na dzień przed rozpoczęciem trasy koncertowej The Real Milli Vanilli. Była to próba reaktywowania zespołu, tylko z prawdziwymi wokalistami śpiewającymi na scenie. Jednak projekt zakończył się fiaskiem.

Prawdziwi Milli Vanilli

Kto naprawdę śpiewał w Milli Vanilli?

Prawdziwymi głosami Milli Vanilli byli Brad Howell i Charles Shaw. Potem Shawa zastąpił John Davis.

Kto stał za oszustwem Milli Vanilli?

Szemrany niemiecki producent muzyczny Frank Farian.

Kto był twarzą zespołu?

Na scenie tańczyli Rob Pilatus i Fabrice Morvan, którzy jednocześnie udawali, że śpiewają.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi