Czerwone Gitary nazwano „Beatlesami Wschodu”, a duet Klenczon-Krajewski często porównywano do słynnego duetu Johna Lennona i Paula McCartneya. Jak doszło do powstania zespołu Czerwone Gitary i jak znalazł się w nim Krzysztof Klenczon?
Krzysztof Klenczon urodził się 14 stycznia 1942 roku w Pułtusku. Studiował wychowanie fizyczne w Studium Nauczycielskim w Gdańsku i tam właśnie poznał Karola Wargina. To właśnie z nim zaczął występować w swoim pierwszym duecie muzyczny. Panowie szybko zyskali popularność, a latem 1962 roku zostali laureatami Ogólnopolskiego Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie.
Występ na koncercie młodych talentów okazał się być bardzo szczęśliwy, szczególnie dla Krzysztofa. Został bowiem zauważony przez Czesława Niemena i zaproszono go do współpracy z Niebiesko-Czarnymi.
U boku Niebiesko-Czarnych, Klenczon zagrał wiele wspaniałych koncertów, również poza granicami Polski.
Sprawdź również: Krzysztof Klenczon: Idol młodzieży w Paryżu
W 1964 roku Krzysztof Klenczon dołączył do zespołu Pięciolinie. Grupa istniała bardzo krótko, bo zaledwie 6 miesięcy. Wiadomo było jednak, iż zespół miał być zaczątkiem czegoś większego.
Czerwone Gitary – polscy The Beatles
Przeczytaj: Czerwone Gitary w sercu Polski
W styczniu 1965 roku w kawiarni „Cristal” w Gdańsku – Wrzeszczu powstał zespół Czerwone Gitary w składzie: Bernard Dornowski, Krzysztof Klenczon, Jerzy Kossela, Jerzy Skrzypczyk i Henryk Zomerski. Pod koniec 1965 odszedł Henryk Zomerski, a jego miejsce zajął Seweryn Krajewski. Od początku powstania zespół zaczął odnosić ogromny sukces. Płyty Czerwonych Gitar rozchodziły się w kilkusettysięcznych nakładach, a fanki mdlały na koncertach. Na antenach stacji radiowych pojawiały się kolejne przeboje m.in. „Matura”, „Kwiaty we włosach” czy „Takie ładne oczy”. Sam Krzysztof Klenczon stał się idolem młodej publiczności.
Sprawdź: Najpiękniejsza piosenka Czerwonych Gitar [WYNIKI PLEBISCYT]
W 1970 roku Klenczon zdecydował się opuścić zespół, a zaledwie kilka lat później wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Tam również komponował, nagrywał i występował na koncertach, ale by utrzymać siebie i swoją rodzinę imał się rożnych zajęć. W związku z tym pracował jako m.in. taksówkarz czy dozorca.
26 lutego 1981 roku Klenczon wziął udział w charytatywnym koncercie w polonijnym klubie Milford w Chicago. Wracając następnego dnia do domu samochodem, miał wypadek, po którym w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. Zmarł 7 kwietnia, a 25 lipca urnę z jego prochami pochowano na cmentarzu komunalnym w Szczytnie.